- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Rhapsody "Symphony Of Enchanted Lands"
Słucham tego i nie mogę wyjść z podziwu. Jak komukolwiek mogło się udać stworzyć coś, co jest jednocześnie beznadziejne i cudowne? To trochę tak, jakby kupować badziewne figurki na bazarze - fachowo zwane "kiczem". Przecież zawsze znajdzie się ktoś, komu się to podoba. No i podobnie jest z Rhapsody - to jest kicz, ale za to jakiej jakości! "Symphony..." jest albumem powermetalowym albo raczej symfoniczno-powermetalowym. Chyba się nie mogli zdecydować, czy stworzyć symfonię, czy kolejnego klona Helloween, no i dobrze :)
Usiądźcie teraz wygodnie i wyobraźcie sobie potworną ilość dźwięków, które walą się na waszą głowę w tempie karabinu maszynowego... Są to dźwięki różnej maści - począwszy od bardzo delikatnych skrzypiec czy fletu, poprzez monumentalne chóry i bardzo szybkie riffy gitarowe (właściwie to całość brzmi jakby była nagrana w przyspieszonym tempie), a kończąc na równie szybkiej, a mimo to nie bardzo natrętnej, partii perkusji. Album wypełniony jest muzyką pełną dumy i patosu oraz bardzo charakterystycznymi wstawkami wyjętymi jakby żywcem ze epoki średniowiecza. Słuchając możemy dosłownie dotknąć błyszczących zbroi, ostrych mieczy, możemy nagle znaleźć się na polu bitwy lub turnieju rycerskim. W muzyce Rhapsody miesza się szybkość z delikatnością, patos z subtelnością - czasem ma się wrażenie, że słucha się muzyki filmowej (pasowałaby do takiego chociażby "Ladyhawke" ;) Najbardziej urzekająca jest chyba ballada "Wings Of Destiny". Słychać tam fortepian i Fletnię Pana, a melodia porywa za serce.
Ogólnie pierwsze wrażenie to "hehehe, ale beznadziejne". A drugie "hehehe tak beznadziejne, że aż fajne" :). Cóż mogę jeszcze powiedzieć - polecam wszystkim maniakom power metalu oraz muzyki symfonicznej.
Materiały dotyczące zespołu
- Rhapsody
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk
Opeth "Blackwater Park"
- autor: Zbyszek "Mars" Miszewski
- autor: Michu
- autor: Margaret
- autor: Arhaathu