- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Reamonn "Tuesday"
Reamonn tworzy trójka niemieckich muzyków wraz z irlandzkim wokalistą o znajomo brzmiącym przydomku Rea. Zespół zyskał w ubiegłym roku olbrzymią popularność najpierw w Niemczech, a później w całej Europie - za sprawą singla z kapitalną piosenką "Supergirl". Właściwie już tylko dla tego jednego nagrania warto się zaopatrzyć w ten krążek...
Piosenka ta śpiewana z pewną dozą rozmarzenia i melancholii, lekko zrezygnowanym głosem, ze świetnym wyczuciem klimatu, jest najpiękniejszą piosenką o miłości, jaką dane mi było w minionym roku usłyszeć... Nie będę ukrywał, że drugiego takiego kawałka na tym albumie już nie znajdziemy, ale nie można również nazwać Reamonn grupą jednego przeboju. Krążek "Tuesday" zawiera bowiem same fajnie zagrane i zaśpiewane oraz ciekawie zaaranżowane kawałki. Od strony muzycznej jest to po prostu rock, czasem z elementami popu, czasem dla odmiany zagrany mocniej, stosujący bardziej ekspresyjne środki wyrazu. Warto podkreślić, że grupa duży nacisk kładzie na melodię, wszystkie utwory można zanucić po bliższym zapoznaniu się z tym longplayem, co w dzisiejszej muzyce rockowej nie jest wcale takie oczywiste. Ich muzyka nasuwa oczywiście na myśl różne porównania (Live, U2, INXS, Satchel), no ale przecież nie sposób już w dzisiejszych czasach wymyślić czegoś naprawdę nowego. A Reamonn i tak jest dość oryginalny, dysponuje własnym, rozpoznawalnym brzmieniem, co w przypadku zespołu mającego na koncie dopiero jeden album jest niewątpliwym sukcesem.
Udało się wykroić jeszcze dwa naprawdę ciekawe single - dynamiczny "Josephine" oraz spokojniejszy, balladowy "Waiting There For You". Zwłaszcza ten drugi powinien sporo namieszać na listach przebojów.
Co jeszcze tu znajdziemy? Przede wszystkim "Head In My Hands" - po kilku przesłuchaniach naprawdę niezwykle trudno jest się od tego kawałka uwolnić. Podobnie jak od przecudnej ballady "If I Go"... Można tej płyty słuchać wiele razy, na okrągło i nie sposób się nią znudzić. Ile w ubiegłym roku nagrano takich albumów? Niewiele...
Materiały dotyczące zespołu
- Reamonn