zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku niedziela, 22 grudnia 2024

recenzja: Rammstein "Rosenrot"

15.11.2008  autor: Jakub "Rajmund" Gańko
okładka płyty
Nazwa zespołu: Rammstein
Tytuł płyty: "Rosenrot"
Utwory: Benzin; Mann gegen Mann; Rosenrot; Spring; Wo bist du; Stirb nicht vor mir - Don't Die Before I Do; Zerstren; Hilf mir; Te quiero puta!; Feuer und Wasser; Ein Lied
Wydawcy: Universal Records
Premiera: 2005
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 6

Płyta "Rosenrot" nie jest albumem z całkowicie nowym materiałem, lecz kompilacją utworów powstałych podczas sesji do poprzedniej, hitowej "Reise, Reise" (plus jednym odrzutem z "Mutter"), ale które ostatecznie na niej się nie znalazły. W ogóle "Rosenrot" miał się na początku nazywać "Reise, Reise vol. 2", ale grupa na krótko przed premierą zmieniła zdanie. Nawiązania do poprzedniego dzieła pozostały za to na digipacku (swoją drogą - kolejny raz genialna oprawa graficzna, która została już wykorzystana na japońskiej edycji "Reise, Reise"), m.in. w postaci liternictwa czy układu napisów.

Album otwiera doskonale już znany z singla i beznadziejnie głupiego teledysku "Benzin". Ot, typowa rammsteinowa młócka z prawie że growlującym Lindemannem w refrenie. Pierwsza część płyty jest utrzymana w nostalgicznym, bardzo mi odpowiadającym klimacie. Tytułowy "Rosenrot" oparty jest na marszowym rytmie i linii wokalnej, które doskonale komponują się z okładką płyty. "Spring" zaczyna się bardzo spokojnie, by dojść do agresywnego bridge'a i klawiszowego refrenu. Bez wątpienia najpiękniejszą rzeczą na tym krążku jest następny w kolejce - "Wo Bist Du". To świetny spadkobierca chociażby "Stein Um Stein" czy "Ohne Dich" z poprzedniej płyty. Podniosła, powoli się rozkręcająca atmosfera i od razu chwytający za serce refren, a do tego niekwestionowany potencjał hitowy.

Niestety, "Wo Bist Du" to szczytowy moment na tym krążku - potem poziom gwałtownie spada... Już następny kawałek, "Stirb Nicht Vor Mir - Don't Die Before I Do", to kompletne dno... Rammstein zaprosił do współpracy niewiastę, do tego śpiewającą po angielsku i to na tle kompletnie popowej melodii. Widać panom się spodobało, jak "Amerika" leciała w nieskończoność we wszystkich stacjach radiowych i telewizyjnych i przy okazji nowego krążka zachciało im się ten chwyt powtórzyć. Wątpię jednak, aby ta piosenka zdobyła wielką popularność. Ogromny minus. Na poprawę humoru na następnej pozycji dostajemy prawdziwą młóckę - "Zerstren". Dopiero na samym końcu następuje wyciszenie w postaci klawiszy żywcem wyjętych z "Feuer Frei".

Przy premierze "Reise, Reise" sporo się mówiło o kawałku zaśpiewanym po hiszpańsku, który nie wszedł na album. Pojawił się za to na "Rosenrocie" pod tytułem "Te Quiero Puta!". Naprawdę dziwna rzecz - nie dość, że Till śpiewa w nim po hiszpańsku, to jeszcze towarzyszą mu wściekłe kobiece wokale. Na zakończenie płyty dostajemy zaskakująco podobny do "Mutter" "Ein Lied".

Podsumowując: spodziewałem się czegoś dużo gorszego - w końcu to odrzuty. Płyta jest całkiem niezła, chociaż wiele jej do "Reise, Reise" brakuje. Można było z niej zrobić dzieło dużo spójniejsze i ciekawsze, gdyby Rammstein trzymał się przez cały album klimatu z pierwszej jego połowy. No i ten "Stirb Nicht Vor Mir"... Mimo wszystko nie traktuję "Rosenrot" całkiem poważnie i czekam na pełnowymiarowego następcę "Reise, Reise".

P.S. Płyta ukazała się również w limitowanej edycji z dołączonym DVD, na którym znajdują się trzy kawałki z "Reise, Reise" w wersji live.

Komentarze
Dodaj komentarz »
Nigdy nie przekonam sie do tego zespołu
Narcos
Narcos (wyślij pw), 2008-11-19 00:42:44 | odpowiedz | zgłoś
Odkad pamietam zawsze wkurzały mnie te niemieckie słówka wypowiadane tym ich twardym jezykiem... Być moze wiaze sie to z tym ze nie trawie niemców... po trochu na tle historycznym a po trochu za ich paskudny wrogo nastawiony i przede wszystkim chamski charakter i podejscie do polaków... tyle lat po wojnie przeciesz... dalej nie potrafią darzyc nas sympatią. Nie wszyscy ale wielu (za wielu)... Rammstein moze i nie ma takich liryk w swoich utworach aczkolwiek dla mnie rammstein przez swoj jezyk nie podchodzi mi i nigdy nie podejdzie. Ale pod wzgledem muzycznym niezła kapela.
re: Nigdy nie przekonam sie do tego zespołu
Anoda.
Anoda. (wyślij pw), 2009-12-16 22:40:00 | odpowiedz | zgłoś
a ja wręcz przeciwnie - uwielbiam połączenie ich surowej, industrialnej muzyki z szorstkim niemieckim. słyszałam kiedyś nieudolne próby 'zanglicyzowania' Rammstein'a. Till po angielsku? nie, dziękuję. nic na siłę. ;)