- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Rammstein "Mutter"
Taak, nie dalej jak wczoraj odbyła się europejska premiera nowego krążka Rammstein pod tytułem "Mutter". Udało mi się natrafić w dzień premiery na to cudo w moim sklepie muzycznym, bez chwilki wahania zainwestowałem 61,50 w limitowaną edycję. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to opakowanie. Niby kartonowy box, ale nie znowu taki zwykły. Od zwykłego jest ze dwa razy grubszy i ma specjalne zamknięcie na magnes! W pudełku poza płytą udało mi się znaleźć książeczkę i plakat.
Przejdźmy nieco dalej... Na kolejną płytę studyjną niemieckiej formacji trzeba było czekać cztery lata. No, ale się doczekałem wreszcie. Jedenaście nowiutkich kompozycji o łącznej długości 45:09 to miód dla moich uszu. :-) Wiem, że nie jest to może całkiem obiektywne, ale nie obiecywałem, że będzie... Płyta ta, to po prostu to, co najlepsze, powrót do porządnego grania. Jak zwykle proste, cieszące ucho, ciężkie riffy, wstawki klawiszy i ten charakterystyczny głos Tilla Lindemana - to co tygryski lubią najbardziej. Za wiele elektroniki nie usłyszymy - jedynym tego rodzaju "wybrykiem" jest głos dziecka w kawałku "Spieluhr".
Płytę otwiera bardzo dobra kompozycja pod tytułem "Mein Herz brennt", tego utworu mógłbym słuchać w kółko. ;-) Kolejny kawałek zagrany jest w marszowym tempie. Dalej jest dobrze, ale czasami się to "chwieje". "Sonne" - utwór promujący płytę. Po prostu klasyka, esencja tego, co Rammstein robi najlepiej. Dwa utwory później natkniemy się na "Mutter" - taka balladka w stylu Niemców (vide "Klavier" czy "Seeman" z "Sehnsucht"). Nieco później wspomniany już "Spieluhr" - dobry kawałek z odrobiną elektroniki, ale nie przeszkadza mi to zupełnie. Może najmniej udanymi utworami na tej płycie są "Rein raus" i "Nebel", ale i im niczego raczej nie brakuje.
Co ja się będę nad tym rozwodzić rozwodzić, po prostu Rammstein wrócił i jest wielki!! Za to lubię ten zespół. Może nie grają skomplikowanej muzyki, może to, co tworzą, wydaje się niektórym zabawne, może niemiecki (bardzo czysty, godny pochwalenia!) wokal nie podoba się wszystkim... Ale tak już jest z muzyką, że to, co jednym się podoba, inni negują i tego nic na świecie nie zmieni. Więc ja ze swojej strony płytę tę polecam wszystkim fanom - nie zawiedziecie się, to nasz stary, dobry Rammstein!
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Metallica "Master Of Puppets"
- autor: Tomasz Kwiatkowski
- autor: Qboot
Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667
System of a Down "Toxicity"
- autor: Artur Maszota
- autor: Rafał Grodek
Slipknot "Iowa"
- autor: kaRel
Behemoth "Evangelion"
- autor: Megakruk
- autor: Kępol