- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Rammstein "Live aus Berlin"
Komercyjny sukces niemieckiego sekstetu jest swego rodzaju fenomenem. Mikstura ostro brzmiących gitar, syntetycznie wygenerowanego tła i niskiego głosu stała się niewątpliwie receptą na sukces. Nie chodzi tu wyłącznie o kraje niemieckojęzyczne, bo Rammstein został doceniony również w Stanach Zjednoczonych.
"Live aus Berlin" to trzeci album Niemców (poprzednie - studyjne - krążki to: "Herzeleid" i "Sehnsucht"), który został wydany na dwóch płytach CD oraz w formacie DVD. Całość zamyka się w osiemnastu kompozycjach, trwających sto minut. Jak na album "live" przystało, reakcję publiczności słychać znakomicie. Refreny z "Du riechst so gut" czy "Engel" są zaśpiewane praktycznie przez fanów. Szkoda tylko, iż zabrakło zupełnie premierowych utworów, bo wszystkie zawarte na "Live aus Berlin" pochodzą z wydanych już wcześniej płyt i singli zespołu. Kompletnie oddzielną kwestią pozostaje oprawa wizualna koncertów Rammstein: mnóstwo reflektorów, efekty pirotechniczne i scena utrzymana w srebrnych barwach. Klimat industrialno-futurystyczny, takie skrzyżowanie "Terminatora", "Mad Maxa" i "Obcego".
Wykonanie i produkcja płyty stoją na bardzo wysokim poziomie. Nowy, studyjny krążek Rammstein już za kilka miesięcy. "Live aus Berlin" powinien zatem doskonale wypełnić czas oczekiwania na nową produkcję zespołu.