- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Quo Vadis "Król"
"Król" to bodajże szósta płyta Quo Vadis, którego początki sięgają końca lat osiemdziesiątych, jednak czasy, gdy większości fanów metalu w Polsce ta nazwa coś mówiła minęły chyba bezpowrotnie. Któż jeszcze pamięta takie kawałki jak "NKWD", "Ból Istnienia" czy "Monofobia" i ten własny thrashopodobny styl z rozpoznawalnym na każdym kroku zdartym głosem Skayi? Ten stan zapomnienia być może zmieni się właśnie za sprawą nowemu albumu, a grupa znowu wróci do łask, to jednak dopiero czas pokaże.
A jaki jest ten nowy materiał Quo Vadis? Przede wszystkim to album nieco zróżnicowany i przynoszący trochę niespodzianek dla kogoś, kto znał ten zespół wcześniej. Już pierwsze dwa utwory, a szczególnie "Zegary", zbiły mnie z tropu swym industrialno-metalowym klimatem i mocnym beatem. Zapowiadało się ciekawie, nowy kierunek rozwoju szczecińskiej ekipy zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Czyżby mimo wszystko aż taka zmiana? No może aż taka to nie, ale na pewno teraz jest to już inny zespół niż dawniej - muzycznie dotknięty powiewem nowoczesności, w którym wciąż jednak pobrzmiewają echa starych kawałków ("Portret" czy przeplatające się riffy Slayera i późnej Sepultury w "Assassin"). Kompozycje nowego Quo Vadis opierają się na lekko metalicznych gitarach o tnących "krawędziach", bardziej śpiewnym, melodyjnym wokalu Skayi, a ważnym elementem stały się klawisze. Partie tego instrumentu gęsto wypełniają przestrzeń, wielokrotnie dośc kosmicznymi dźwiękami, a nie są tylko "gotyckawym" plumkaniem. Całość spina produkcja, którą charakteryzuje "piaskowe" brzmienie tworzące dość specyficzny klimat tego wydawnictwa.
Nie ukrywam, że ostatni album Quo Vadis zrobił nam mnie dobre wrażenie. Z typowego metalowego i "zabawowego" zespołu, na "Królu" grupa przerodziła się w twórców muzyki ciekawej i urozmaiconej, nadal oczywiście osadzonej w metalowej stylistyce, mimo to nie zapominając o swoich korzeniach. Obecne oblicze Szczecinian może zdziwić fanów, ale powinno także przysporzyć im nowych, bo warto sięgnąć po ten krążek.