zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku środa, 30 października 2024

recenzja: Queensryche "Empire"

26.12.2000  autor: Marcin Nocoń
okładka płyty
Nazwa zespołu: Queensryche
Tytuł płyty: "Empire"
Utwory: Best I Can; The Thin Line; Jet City Woman; Della Brown; Another Rainy Night (Without You); Empire; Resistance; Silent Lucidity; Hand On Heart; One And Only; Anybody Listening?
Wydawcy: EMI
Premiera: 1990
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

Słucham tej płyty już tyle lat i jeszcze mi się nie znudziła. I nie znudzi się. Po prostu nie ma takiej możliwości. Choć, prawdę mówiąc, trochę wody w rzece upłynęło, zanim coś mi tam w głowie przeskoczyło...

Trudno sklasyfikować muzykę znajdującą się na "Empire". Jedni wrzucają ją na półkę "heavy metal", inni "hardrock", jeszcze inni kładą płyty Queensryche między produkcjami progmetalowymi. Ich problem. Tymczasem panowie z Seattle serwują nam wspaniałą ucztę dźwiękową, składającą się z jedenastu dań.

Otwierający płytę "Best I Can" zaskakuje już na samym początku - dziecięcy chórek, klawisze... W "The Thin Line" wokalista Geoff Tate pokazuje, nie po raz ostatni zresztą, że lekcje śpiewu pobierane w młodości nie poszły na marne. Trochę wyciszenia otrzymujemy w "Della Brown". Spokojniejszy utwór, choć sekcja rytmiczna pracuje bardzo gęsto. No i Chris de Garmo, który swoją gitarą czaruje klimat nie tylko tego utworu, ale i całej płyty. Leniwe solówki przewijają się od czasu do czasu. Szkoda, że utwór ten trwa tylko siedem minut. "Another Rainy Night" to znowu więcej rockowego ognia. Bardzo żywy i melodyjny utwór, przebojowy, można wręcz powiedzieć. Najciekawszymi (i chyba najbardziej znanymi) utworami płyty są "Silent Lucidity" oraz "Anybody Listening?". Pierwszy z nich był swego czasu wielkim hitem, który wprowadził Queensryche na salony. Deszcz nagród (m.in. MTV award), miliony sprzedanych płyt. A wszystko to głownie dzięki "Silent Lucidity", pięknej balladzie, w której muzykom towarzyszy orkiestra symfoniczna pod dyrekcją, a jakże, Michaela Kamena. Ostatnia kompozycja - "Anybody Listening?" - to, moim zdaniem, najpiękniejszy moment płyty. Wspaniały tekst (zresztą teksty zawsze były mocną stroną Queensryche), piękna, bogato zaaranżowana "narastająca" muzyka i pełen przejęcia głos wokalisty... Wspaniała sprawa.

"Time's so near you can almost taste the freedom.
There's a warm wind from the south.
Hoist the sail and we'll be gone,
by morning, this will all seem like a dream."

Bez chwili wahania daję dziesiątkę!

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Queensryche "Empire"
Gość (gość, IP: 188.146.168.*), 2020-09-20 22:45:59 | odpowiedz | zgłoś
Właśnie słucham po raz n-ty. Kasetę kupiłem jak tylko się pojawiła płyta w Polsce. Dla mnie zawsze to będzie 10.
re: Queensryche "Empire"
ByJeffrey77 (gość, IP: 37.249.54.*), 2020-08-15 22:20:21 | odpowiedz | zgłoś
Absolutny TOP 10 w mojej kolekcji!!! Ta płyta cała jest poprostu genialna, można brać w ciemno.
re: Queensryche "Empire"
Iron Butcher (gość, IP: 88.156.176.*), 2015-12-03 20:07:54 | odpowiedz | zgłoś
Myślę, że jak wiele osób (a może i nie ;-) ) poznałem tę płytę dzięki "Silent Lucidity" sporo lat temu, ale wówczas jakoś tak przeszła koło mnie bez specjalnego echa. Trochę wody w rzece upłynęło ;-), a mnie ów krążek przyciągnął po raz kolejny (właśnie czekam na jej dostawę). Nie będę ukrywał, że największym magnesem tutaj jest "wiosełko" i to, co z nim wyprawia na krążku Chris DeGarmo, jednak sam pagaj ;-) nie byłby tym samym (a może niczym) bez niezwykle interesującego głosu Tate'a. Wszystko to razem sprawia, że będę wracał do tego krążka jeszcze x-dziesiąt / x-set / x-tysięcy razy - wiem to na pewno, z tym, że teraz już nie z YT, ale dzięki kręcącemu się w szufladce odtwarzacza wyczekanemu krążkowi :-).
Na koniec uwaga humorystyczna: z reguły nie przywiązuję wagi do kategoryzowania muzyki do określonych gatunków, jednak (szanując tak jeden, jak i drugi gatunek) zaszeregowanie Queensryche jako metal progresywny (zresztą jaki by on nie był) to chyba jednak trochę pomyłka. Nie bronię w tym momencie metalu, ale dla mnie muzyka tej płyty to chyba raczej hard rock - bardzo dobry, ale hard rock, nie metal.

Oczywiście każdy ma prawo się ze mną nie zgodzić, nie twierdzę także, że w swoich osądach mam rację.

Na koniec ja również, jak i autor artykułu daję tej płycie "dychę", bo tylko tyle można - w przeciwnym wypadku sypnąłbym więcej :-).
re: Queensryche "Empire"
Thrash Lover (gość, IP: 188.122.20.*), 2015-12-03 22:40:34 | odpowiedz | zgłoś
Ja tam sie nigdy nie zastanawialem co to za gatunek. Zawsze sadzilem, ze progresywny metal brzmi po prostu tak jak plyta "Operation Mindrime" :)
Choc zgodze sie z tym, ze jest w tej muzyce wyrazny hardrockowy feeling. Szkoda, ze juz nikt tak nie gra.
hmm
raziel29wawa (gość, IP: 82.210.158.*), 2010-04-29 08:04:36 | odpowiedz | zgłoś
Zapomniałeś wspomniec o genialnym kawalku jakim jest Jet City Woman, rowniez wielki przeboj.

A Michael Kiske to sie wzorowal na Geoff Tate, nawet mowiono ze pierwszy Keeper to polaczenie stylu Metallici i Queensryche

Co do samej plyty, jest u mnie na 2 miejscu,nic nie przebije Operation Midcrime.
muzyka
saxon01 (gość, IP: 95.49.231.*), 2010-02-21 11:46:27 | odpowiedz | zgłoś
mysle,że ta muzyka to most,który łaczy muzyke heavy metalową z progmetalem,fantastyczny wokal czasem przypominający Mikaela Kiske(stary Helloween),a co do"Silent Lucidity"to jestem pewny ,że gdyby znalazł sie na "The Wall" Floydów byłby najwiekszym hitem,poprostu piekny.cieszmy sie ludziska,ze dane nam jest rozumieć i kochać muzyke rockową,to prawdziwy dar!
Empire
Alf (gość, IP: 79.186.129.*), 2008-10-31 16:59:08 | odpowiedz | zgłoś
Popieram w zupełności, pominąłeś tylko tytułowy Empire, które obok Silent Lucidity, jest kwintesencją tej płyty.