- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Pyorrhoea "Promo 2002"
Pyorrhoea to stosunkowo młody stażem - w takim zestawieniu muzyków - warszawski kwartet, skład którego współtworzy między innymi basista Hate, Cyprian, a "Promo 2002" to pierwszy materiał formacji. Materiał, na którym ta czwórka młóci tak, że aż się flaki przewracają, a wszystko cofa nam się z powrotem do gardła.
Mimo iż jest to praktycznie aż sześć numerów, płytka trwa tylko niewiele ponad dziesięć minut - może krótko, ale za to treściwie (bynajmniej nie o treść żołądka tu chodzi). W ciągu tego czasu Pyorrhoea dewastuje nasze bębenki zagranym na niezłym poziomie, brutalnym i szybkim death metalem - o zwolnieniach lepiej zapomnieć - w którym słychać echa chociażby Deicide czy Napalm Death, nie pozbawionym także grindowych naleciałości. Co ważne, krążek charakteryzuje się naprawdę dobrą produkcją, co przy takich dźwiękach jest sprawą niebagatelną. Świetnie w muzykę wpasowują się oba wokale - dobry, mocny growl, jak i dodatkowy, "prosiakujący" i "chrumczący", bądź wrzeszczący. Promówkę wzbogacają, tworząc płynną całość, różnego rodzaju krótkie przerywniki, w stylu odłosów rzygania, czy wstawek z filmów, a wśród nich prym wiedzie przepiękny fragment z piłą tarczową na początku "Chainsaw Dance".
Zespół ma chyba na swoim koncie dopiero jeden koncert, którego niestety nie widziałem, ale podejrzewam, że na żywo musi to być niezły rozpierdol. Z niecierpliwością czekam możliwości skonfrontowania mojej opinii z rzeczywistością, jak i nowego, dłuższego materiału, bo ten jest cholernie fajny i budzi nadzieję na przyszłość.