- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Profanum "Musaeum Esotericum"
Nigdy nie uważałem się za jakiegoś wielkiego fana zielonogórskiego Profanum, ale po kontakcie z takim krążkiem jak "Musaeum Esotericum" nie mogę już na tę nazwę być obojętny. Doprawdy nie przypuszczałem, że w głowie Geryona może zrodzić się tak chora i diabelska muzyka. Ostatni krążek Profanum to czterdzieści minut szatańsko przepierdolonej podróży w głąb ludzkiego umysłu, która postawi każdego słuchacza na granicy załamania nerwowego. Bo oprócz pompatycznych klawiszy rodem z Mortiisa, znajdziemy tu także olbrzymią dawkę industrialu, która udziela się zarówno w masakrujących uderzeniach automatu, jak i maksymalnie przesterowanych wokalach. To wszystko składa się na doskonały konglomerat, zawierający solidną porcję klimatu z jednej strony i dźwiękowego rozpiździaju z drugiej. Szkoda już więcej słów, aby próbować opisać to Dzieło. Tego trzeba przede wszystkim posłuchać. Jestem naprawdę pod olbrzymim wrażeniem.
Krążek polecam przede wszystkim fanom twórczości spod znaku Cold Meat Industry, ale myślę, że ludzie nie słuchający na co dzień dźwięków z przebogatej oferty Rogera Karmanika znajdą tu także coś dla siebie. Jeśli tylko jesteś w stanie zdzierżyć muzyczne eksperymenty i masz ucho otwarte na czasem odbiegające od metalu klimaty, to jest to coś dla Ciebie. Naprawdę szczerze polecam, ta płyta jest warta każdej złotówki, jaką wpierdoli się w jej kupno. Mój kandydat na album roku.
Materiały dotyczące zespołu
- Profanum