- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Porcupine Tree "Voyage 34 - The Complete Trip"
W latach 1992-1993 Steven Wilson nagrał utwór o nazwie "Voyage 34". Przez lata był odgrywany na różnych koncertach zespołu Porcupine Tree, ale dopiero w tym roku ukazał się na regularnej płycie. Wcześniej dostępny był tylko na singlach, ale nigdy w komplecie. W sierpniu 1998 wszystkie części zostały na nowo zmiksowane i dziś mamy nareszcie okazję cieszyć uszy "kompletnym odlotem".
Płyta, choć zawiera tylko cztery pozycje, jest bardzo długa - mamy tu prawie 64 minuty muzyki. W zasadzie jest to w całości propozycja instrumentalna. Poszczególne kilkunastominutowe fazy najłatwiej przyrównać do najdłuższych kompozycji z płyty "The Sky Moves Sideways". Miłośnicy tej płyty powinni poczuć się zadowoleni, gdyż brakowało takich suit na płytach "Stupid Dream" czy "Lightbulb Sun". Dodatkowo przez każdą z faz przewijają się komentarze, podobne do tych których słuchaliśmy na albumach "Up The Downstairs" oraz "Signify".
This remarkable, sometimes incorherent transcript ilustrates a phantasmagoria of fear, terror, grief, exaltation and finally breakdown. Its highlights have been compressed on this record to make their own disquieting points.
Każda część Voyage 34 rozpoczyna się powoli, stopniowo przygotowując nas na szybszą "jazdę". Ciche odgłosy w tle, delikatne i równomierne uderzanie w klawisz pianina, delikatne tło, a za chwilę już szybka jazda z gitarami, basem, syntezatorami i perskusją. Gitara Wilsona z pewnością wielu słuchaczom skojarzy się z gitarą Davida Gilmoura obecną na albumie "The Wall" z 1979 roku, a sam klimat może nawet z "Echoes". Po raz kolejny mamy zobrazowany wielki wpływ muzyki Pink Floyd na kompozycje Lidera Porcupine Tree. To bardzo nowoczesny transowy i psychodeliczny rock, który mimo zastosowania dziesiątek syntezatorów, samplerów, przetworników i tym podobnych machin, posiada duszę. Z pewnością podziała na wyobraźnię każdego, kto jej choć trochę posiada. Moim zdaniem Voyage 34 zapowiada się na jedną znajciekawszych pozycji w dyskografii zespołu.
Jak Porcupine Tree powinno zostać użyte?
Czym jest pięć poziomów Voyage 34?
Czym są seksualne wizje Porcupine Tree?
Czy ktokolwiek powinien dopuszczać się wysłuchania Voyage 34?
Czy Porcupine Tree może spowodować halucynacje?
Jak długo to podziała?
Czy od Porcupine Tree można się uzależnić?
Jakie inne efekty spowoduje Voyage 34?
Czy to możliwe że Porcupine Tree jest niebezpieczne?
Czy lubisz strach?
Czy Porcupine Tree może spowodować szaleństwo?
Czy ten odlot jest rzeczywiście potrzebny?
Czy po wysłuchaniu Voyage 34 pozostaniesz tym samym człowiekiem?
...czy masz odwagę sprawdzić?
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
King Crimson "In the Court of the Crimson King"
- autor: Grzegorz Kawecki
Pink Floyd "Wish You Were Here"
- autor: Tomasz Kwiatkowski
- autor: GSB
- autor: Tomasz Klimkowski
Metallica "Master Of Puppets"
- autor: Tomasz Kwiatkowski
- autor: Qboot
Led Zeppelin "II"
- autor: Kajetan Pawełczyk