zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku poniedziałek, 25 listopada 2024

recenzja: Porcupine Tree "Lightbulb Sun"

3.10.2000  autor: SlavusCo
okładka płyty
Nazwa zespołu: Porcupine Tree
Tytuł płyty: "Lightbulb Sun"
Utwory: Lightbulb Sun; How Is Your Life Today?; Four Chords That Made A Million; Sheismovedon; Last Chance To Evacuate Planet Earth Before It Is Recycled; The Rest Will Flow; Hatesong; Where We Would Be; Russia On Ice; Feel So Low
Wydawcy: Snapper Music
Premiera: 2000
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 7

Płyta ta przyplątała się do mnie dosyć przypadkowo. Co prawda nazwa Porcupine Tree obiła mi się kilkakrotnie o uszy (chociażby z powodu tegorocznego koncertu z Dream Theater), ale nigdy ich materiału nie słyszałem. Teraz po kilkukrotnym przesłuchaniu najnowszej płyty mogę o niej mówić tylko w superlatywach.

Porcupine Tree to zespół z kręgu tzw. "progressive rock". Jak bardzo ten gatunek się zmienił od lat 80-tych! W owym czasie większość zespołów artrocka produkowała "pod Marillion" (najbardziej popularna grupa, przynajmniej w Polsce). Na tę ostatnią grupę nie mogę zresztą dużo złego powiedzieć, wszakże taki "Missplaced Childhood" wielką płytą jest i basta! Ale niestety schematy i brak innowacji spowodowały, że zespoły tak grające zaczęły zjadać swój własny ogon, a rzeczownik "progresja" w nazwie gatunku należało zmienić na "regresja".

"Lightbulb Sun" na szczęście nie powiela tych starych schematów. Cała płyta brzmi wyjątkowo "lekko", nie ma tu miejsca na przeładowane klawisze i przydługawe solówki gitarowe, za to dużo tu gitar akustycznych, szerokich przestrzeni i prostoty dźwięku. Jak sam to przyznał lider grupy Steve Wilson w wywiadzie dla Metal Hammera, płyta dzieli się na dwie części: pierwsza dla osób lubiących piosenki, druga dla osób lubiących bardziej ambitne kompozycje. Niestety, przepadam za tą bardziej komercyjną częścią (czyli nie jestem wyrobiony muzycznie, wybaczcie więc mi te wypociny :o), choć tak naprawdę nie podobają mi się tylko dwa utwory - ósmy i ostatni dziesiąty. Reszta to znakomicie zagrana muzyka, kojarząca mi się trochę z Radiohead ("How Is Your Life Today?"), trochę z britpopwym The Verve ("I'm a lucky man..."), w "Last Chance To Evacuate Planet Earth Before It Is Recycled" (uff...) z the Gathering z płyty "How to measure a planet?", trochę z psychodelicznymi zespołami lat 70-tych (wokal).

Jeśli lubicie płyty w takich klimatach, to jest to pozycja dla Was i grzechem byłoby jej nie przesłuchać. Czym prędzej więc idźcie sobie ją kupić (to dla wielbicieli rocka progresywnego) albo spać do łóżka (wszak kto śpi nie grzeszy :o) - a to dobra rada dla pozostałych, bo jak mawia pewna mądra reklama, dobre rady zawsze w cenie :o). Koniec.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (191 głosów):

 
 
78%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?