zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku niedziela, 24 listopada 2024

recenzja: Pink Floyd "Meddle"

14.08.2001  autor: Tomasz Kwiatkowski
okładka płyty
Nazwa zespołu: Pink Floyd
Tytuł płyty: "Meddle"
Utwory: One Of These Days; A Pillow Of Winds; Fearless; San Tropez; Seamus; Echoes
Wykonawcy: Roger Waters - gitara basowa, wokal; Richard Wright - instrumenty klawiszowe, organy, pianino; Dave Gilmour - gitara; Nick Mason - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Harvest, EMI
Premiera: 1971
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 7

Płyta "Meddle" robi wrażenie repliki wydanej rok wcześniej "Atom Heart Mother". Schemat jest taki sam - kilka "zwykłych", stosunkowo krótkich piosenek oraz jedna dłuższa, wielowątkowa kompozycja, trwająca 23 i pół minuty "Echoes".

Zaczyna się od instrumentalnego "One Of These Days" i jest to świetne otwarcie płyty. Na początku dobiegające z oddali wycie wiatru, z którego wynurza się powoli dynamiczny puls basu, na którym oparty jest ten utwór. Potem dochodzi charakterystyczny motyw organów, gitara Gilmoura i dość ciężkie bębny Masona. No i mamy prawie hardrockową jazdę... "A Pillow Of Winds" to spokojna, może nawet trochę bezbarwna, zbyt statyczna piosenka. Podobać się jednak może ze względu na charakterystyczną, delikatną gitarę Gilmoura... "Fearless" to trochę bardziej dynamiczna kompozycja, z wplecionym chóralnym śpiewem kibiców piłkarskich ("You'll Never Walk Alone"). Najfajniejsze wrażenie robi chyba bezpretensjonalny, wyluzowany kawałek "San Tropez". Raczej tylko żartem muzycznym jest "Seamus" - króciutki, wolny blues, wzbogacony o głos przeraźliwie ujadającego psa. I wreszcie opus magnum tej płyty, wspomniane już wcześniej "Echoes" - niesamowity, wspaniały utwór (zwłaszcza gdy słucha się go oglądając film "Pink Floyd w Pompejach"), nieco jednak słabszy od "Atom Heart Mother". Niewątpliwie brakuje trochę logicznego powiązania poszczególnych fragmentów, trochę zbyt wiele w tym chaosu. Ale i tak jest bosko. Gdyby dziś ktoś był w stanie nagrać choćby tylko taką kompozycję...

"Meddle" to siostra pięknej "Atom Heart Mother". Nieco mniej atrakcyjna, ale jednak kusząca.

Komentarze
Dodaj komentarz »
Meddle
homer_1 (gość, IP: 83.27.252.*), 2012-02-18 21:45:24 | odpowiedz | zgłoś
kompletnie nie zgadzam się z opinią, że Meddle to siostra Atom Heart Mother - jest dokładnie odwrotnie - a nawet więcej - Meddle to najlepsza płyta w dorobku Floydów lecz całkowicie niedoceniana. Chociaż powiem, że trafiłem ostatnio na jakiś dokument filmowy traktujący właśnie o tej płycie - znaczy to, że nie tylko ja nie jestem głuchy...

Oceń płytę:

Aktualna ocena (331 głosów):

 
 
85%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

King Crimson "In the Court of the Crimson King"
- autor: Grzegorz Kawecki

Metallica "Master Of Puppets"
- autor: Tomasz Kwiatkowski
- autor: Qboot

Led Zeppelin "II"
- autor: Kajetan Pawełczyk

Dead Can Dance "Within The Realm Of Dying Sun"
- autor: Lambert

Armia "Der Prozess"
- autor: sporysz

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?