- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Pink Floyd "Animals"
Spora część materiału wypełniającego płytę "Animals" powstała wcześniej - już w 1974 roku. W kwietniu 1976 roku zespół zamknął się w studio, by pracować nad jego nagraniem. Podczas sesji sporo wydarzyło się na brytyjskiej scenie muzycznej - mówię oczywiście o wielkiej eksplozji punk-rocka, kiedy to powstały kapele takie, jak The Sex Pistols, The Clash, The Damned czy Sham 69, by wymienić tylko najważniejsze.
Starsze, zasłuzone zespoły, takie jak Genesis, Yes czy właśnie Pink Floyd zaczęto uważać za część establishmentu, za dinozaury, których muzyka jest już martwa. Trudno powiedzieć w jakim stopniu te fakty zaważyły na ostatecznym kształcie płyty "Animals". Nie sposób jednak nie zauważyć pewnej zmiany - zarówno w muzyce, jak i w tekstach z tego albumu. Ich autor Roger Waters posegregował całą ludzkość na trzy grupy: psy, świnie i owce. Świnie to bezwzględni, dbający tylko o własne interesy przywódcy; psy - obłudni, pełni nienawiści, obojętni wykonawcy rozkazów; owce zaś - zastraszona, bierna i posłuszna reszta ludzkości. Autor pewnego poczytnego przewodnika płytowego wyśmiał Watersa za zwrot ku "symbolice na poziomie Myszki Mickey". Nie zgadzam się z tą opinią. Wprost przeciwnie - najprostsze porównania często okazują się najtrafniejsze. Zresztą pomysł Watersa w sposób czytelny nawiązuje do genialnego studium totalitaryzmów, powieści George'a Orwella "Folwark zwierzęcy".
Muzycznie "Zwierzęta" są albumem bardziej niż poprzednie rockowym, ma bardziej surowe brzmienie, nie jest aż tak wysublimowany, wypieszczony. Składa się z trzech długich kompozycji: "Dogs", "Pigs" i "Sheep", spiętych klamrą w postaci akustycznej ballady "Pigs On The Wing". Trudno by mi było dokładnie analizować tę płytę, gdyż każdy dźwięk na niej jest dla mnie doskonały. Niesamowity jest zwłaszcza 17 minutowy utwór "Dogs", rzecz wstrząsająca, o wielu obliczach, w której za każdym przesłuchaniem odkrywa się coś nowego. Użyte tu zimne brzmienie syntezatorów, przetworzony głos oraz odrealnione zwierzęce odgłosy naprawdę przerażają, ścinają krew w żyłach.
Po prostu wspaniała, niepowtarzalna płyta. A już całkiem prywatnie - mój ulubiony obok "The Wall" album Floydów.
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
King Crimson "In the Court of the Crimson King"
- autor: Grzegorz Kawecki
Metallica "Master Of Puppets"
- autor: Tomasz Kwiatkowski
- autor: Qboot
Led Zeppelin "II"
- autor: Kajetan Pawełczyk
Dead Can Dance "Within The Realm Of Dying Sun"
- autor: Lambert
Deep Purple "In Rock"
- autor: Annoporus