zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Paradise Lost "Tragic Idol"

3.05.2012  autor: Megakruk
okładka płyty
Nazwa zespołu: Paradise Lost
Tytuł płyty: "Tragic Idol"
Utwory: Solitary One; Crucify; Fear Of Impending Hell; Honesty In Death; Theories From Another World; In This We Dwell; To The Darkness; Tragic Idol; Worth Fighting For; The Glorious End
Wykonawcy: Nick Holmes - wokal; Gregor Mackintosh - gitara; Aaron Aedy - gitara; Steve Edmondson - gitara basowa; Adrian Erlandsson - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Century Media Records
Premiera: 23.04.2012
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Przed premierą najnowszego zdechlaka Paradise Lost miałem pewne obawy. I to te z kręgu najbardziej prostackich, związanych z wyglądem muzyków. Na zdjęciach promocyjnych jakiś czas temu Nick Holmes znów miał skrócone, mokre włosy przylepione żelem do głowy, jak ongiś podczas sesji zdjęciowej dla "Metal Hammera" przed wydaniem płyty "Komp(h)ost". Dla równowagi jednak gdzieś tam zamajaczył legendarny kształt loga firmowego (tego drugiego w historii) - i to on ostatecznie stał się wyznacznikiem tego, co na "Tragic Idol" słychać. Paradajsi w najlepsze "dewoluują" w stronę swoich najsłynniejszych krążków: "Gothic", "Icon" i "Draconian Times", ze wskazaniem na dwa ostatnie. Nieśmiało zaczęli sobie o nich przypominać na "Paradise Lost", potem już na dobre przestali się ich wstydzić w okolicach "In Requiem", by ostatecznie ponownie w ich ramach okrzepnąć przy okazji świetnego "Faith Divdes Us Death Unites Us". Normalnie ubaw po pachy. Czy to nie ten sam Sherlock Holmes i spółka zaręczali przy okazji wydania przynajmniej dwóch płyt, że to se ne vrati i tak w ogóle to wypierdalać, bo idziemy na dyskotekę pod nazwą "paradiselost", a nie "Paradise Lost"? Taka niekonsekwencja - nie wszystkim się spodoba, ale mnie jak najbardziej, bo prócz wyliczania samych wyznaczników stylu już wypada nadmienić, że najnowsze dokonanie grupy aspiruje do miana jej najlepszej płyty przynajmniej od czasu "One Second" (z którą nic wspólnego notabene nie ma).

Czym stoi takie granie, przypominać fanom nie muszę, ważniejszym jest bowiem, że "Tragic Idol" obfituje w masę kawałków, które spokojnie wejdą do panteonu ich największych klasyków. A więc hymnów nie tylko ciężkich i depresyjnych, ale też zapadających w pamięć dzięki monumentalnej melodyce i swoistej przebojowości, która z robieniem loda za darmochę wszystkim dookoła nie ma nic wspólnego. Nie wiem czy kogoś zainteresuje fakt, że otwierający album "Solitary One" spokojnie mógłby zasilić tracklistę wspomnianych "Gothic" czy "Icon" (tu zawodzenie gitary, tam dupnięcie młotem riffu, tempo średnie, granie dla bólu), ale dalsze brnięcie w kierunku szlagierowej "Draconian Times" z pewnością już tak. Pewnikiem mocną inspiracją dla Grega i Nicka okazało się niedawne, jubileuszowe ogrywanie tej płyty na wspominkowym koncercie udokumentowanym rewelacyjnym dvd ("Draconian Times MMXI"). Co za tym idzie, tytuły "Honest In Death" czy "Tragic Idol" brodzą po szyję w tamtej kolorystyce, która ostatecznie ugruntowała ongiś pozycję Anglików jako najpopularniejszego metalowego zespołu krainy synów Albionu, zaraz obok Iron Maiden ma się rozumieć. Taki "To The Darkness" z pewnością od dziś wymieniany będzie jednym tchem z "The Last Time" czy "Once Solemn", jako jeden z najbardziej charakterystycznych wynalazków kapeli. Podobnych momentów, w których serce aż samo rwie się do zawału, jest tutaj co niemiara. Już sam ten fakt, niespotykany w takiej skali od wielu, wielu lat, powinien zaciągnąć do sklepów przynajmniej fanów starego, dobrego Paradise Lost, którego plakietki nosiło się z dumą na piersi, podrywając na nie dupy podczas sztuk live organizowanych przez Metal Mind w Polsce.

"Tragic Idol" zbudowana na wynalezionych lata temu fundamentach to monument, monolit i porażenie mózgowe w jednym. Skarbnica mrocznych, zapadających hitów w najlepszym paradajsowym stylu. Grzech nie mieć, także dla kruszącego obiekty doom - blackmetalowego potwora "Theories From Another World" czy nostalgicznego i niezwykle pięknego "Fear Of Impending Hell" - stylistycznie wybijających się poza program krążka, ale nie mniej przekonujących niż reszta wykopanych na "Idolu" trupów. Wszystko to w atrakcyjnym opakowaniu przepotężnego brzmienia prezentuje się nader atrakcyjnie i wręcz kultowo - mamy więc komplet. Raj znów utracony - w tym negatywnie wspaniałym znaczeniu oczywiście. "To The Darkness"! No i jeszcze ciekawostka - czy przypadkiem Jens Borgen, wynalazca brzmienia tej płyty (podobnie jak "Faith Dides Us..."), nie robił swego czasu krążków Katatonii, która jak wszem i wobec wiadomo z Paradisów rżnęła na potęgę? Fajne i zarazem ciekawe. Wrócić do macierzy przy pomocy współpracowników jednego z kopistów. Jaja.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Paradise Lost "Tragic Idol"
MasterBlaster (gość, IP: 185.32.145.*), 2019-10-10 17:16:02 | odpowiedz | zgłoś
Świetna płyta!! Trochę późno zdecydowałem się sprawdzić ostatnie 3 płyty o których mowa była tu i ówdzie, że naprawdę są dobre.
re: Paradise Lost "Tragic Idol"
Andi69 (gość, IP: 83.19.161.*), 2015-01-27 13:23:10 | odpowiedz | zgłoś
Wychowałem się na Paradise Lost, a w zasadzie na Gothic. Potem jeszcze lubiałem Shades Of God ale duzo mniej po czym kumpel mi powiedział że na nowej płycie Holmes śpiewa normalnym głosem (wtedy byłem dzieciakiem) i Icon usłyszałem dopiero ponad 10 lat później i moja fascynacja Paradajsami zaczęła się na nowo. Tragic Idol mnie oczarował. Zwłaszcza utwór In This We Dwell.
re: Paradise Lost "Tragic Idol"
Nopasaran
Nopasaran (wyślij pw), 2014-04-25 15:13:39 | odpowiedz | zgłoś
Taka historyjka. Zupełnie od czapy zresztą... Zeszłego roku miałem olbrzymią przyjemność uczestniczyć w koncercie PL z okazji ich 25-lecia. Gig odbył się w szkockim Glasgow, a przed wspomnianymi grały jeszcze Katatonia i Lacuna Coil.
W każdym razie był też jeden zabawniejszy moment podczas występu Paradisów. W przerwie pomiędzy utworami, tradycyjnie fani coś tam pokrzykiwali do zespołu. Zwłaszcza jeden koleś mocno się wybijał z tłumu. Drze więc chłoptaś zawzięcie ryja, tyle, że mocno niewyraźnie. Tak dokładnie jak to tubylcy z Glasgow mają w zwyczaju. Nick prosi więc, by ten powtórzył. Ów wskazuje z kolei na Aarona, który najmocniej przecież z całej kapeli wczuwa się w muzykę (prawie, że tańczy na scenie) i krzyczy, by mu ktoś w końcu odłączył gitarę. Oczywiście wszyscy zaczynają się śmiać. Mocno rozbawiony Nick mówi, że spoko, zaraz go rozłączą. Po chwili też dodaje: "ok, coś jeszcze?". Chwila konsternacji. Widać, że Szkot intensywnie myśli, po czym z zajebistym wręcz entuzjazmem zapodaje: "Yeees! I love you!". Cała sala turla się ze śmiechu. Nick bezradnie rozkłada ręce... :)
re: Paradise Lost "Tragic Idol"
universal_soul (gość, IP: 78.146.97.*), 2014-04-25 02:23:35 | odpowiedz | zgłoś
Mnie się wszystko tutaj podoba. Słabych momentów nie odnotowałem. Jak dla mnie najlepsza płyta Paradise Lost. Mają w swoim dorobku trochę genialnych rzeczy - od Gothic począwszy ale nigdy jeszcze tacy 'zwarci' nie byli. Tak jakby w dokonali syntezy całej swojej twórczości z jakąś kurewską świeżością. Greg dawno już tak nie napierdalał, Nick dawno z takim wyczuciem nie śpiewał. 10/10
re: Paradise Lost "Tragic Idol"
RadomirW (gość, IP: 89.75.151.*), 2014-04-25 21:10:27 | odpowiedz | zgłoś
Gdzie Ty słyszysz dobrą grę Grega? Przecież ten facet od kilku płyt gra sola zupełnie bez pomysłu i ciągle na tą samą melodię i z tym samym brzmieniem w każdym kawałku - nuda maksymalna. To już nawet elektroniczne płyty PL miały dużo ciekawsze partie gitar solowych niż to co jest na albumach od PLX. Riffy na TI są faktycznie dobre, ale to bardziej zasługa Aarona niż Grega.
re: Paradise Lost "Tragic Idol"
universal_soul (gość, IP: 84.13.60.*), 2014-04-26 08:40:57 | odpowiedz | zgłoś
Ostatnią jakiej słuchałem na dobre przed Idolem była Draconian Times. Nie patrzę na to co robią przez pryzmat tego co zrobili na kilku poprzednich płytach, bo ich zwyczajnie nie znam - to wrzuciłem i zwyczajnie odleciałem. Dwie poprzednie przeleciały przez odtwarzacz bez echa ze dwa razy. Grega gitara na tej płycie wypierdala korki na korytarzu, nawet jeśli na dwóch poprzednich płytach brzmiał dokładnie tak samo.
re: Paradise Lost "Tragic Idol"
universal_soul (gość, IP: 78.146.97.*), 2014-04-25 01:27:35 | odpowiedz | zgłoś
Musiałeś sie pomylić. Nie ma możliwości, żeby ta płytka Ci się podobała.
re: Paradise Lost "Tragic Idol"
pik (gość, IP: 83.9.16.*), 2014-04-25 16:31:51 | odpowiedz | zgłoś
heh a jednak, choć nie jest to najlepsza płyta tego zespołu
re: Paradise Lost "Tragic Idol"
pik (gość, IP: 83.9.16.*), 2014-04-23 18:30:59 | odpowiedz | zgłoś
Świetny album. To The.. wiadomo gdzie \m/
re: Paradise Lost "Tragic Idol"
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2014-04-22 20:10:24 | odpowiedz | zgłoś
ni i ładnie dwa lata mijają, Tragic wciąż rozpierdala. Miałem dzisiaj wolne, całe osiedle poszło do jakiejś jebanej roboty czy gdzieś - odpaliłem na chamca "Tragic Idol" i quuurvaaa poniosło się w ten piękny dzień po całym osiedlu od bloku do bloku, jak za czasów Draconian........ zajeeeebiśśście!!!!!!!!!!
« Nowsze
1

Oceń płytę:

Aktualna ocena (323 głosy):

 
 
77%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Anathema "Weather Systems"
- autor: Paweł Kuncewicz
- autor: Megakruk

Death "The Sound of Perseverance"
- autor: Rock'n Robert
- autor: Sanitarium

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?