- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Pain Of Salvation "Remedy Lane"
Jeszcze niedawno zespół Pain Of Salvation zapowiadał, że jego najnowsza płytą będzie drugą częścią konceptu pt. "The Perfect Element" (pierwsza jego część ukazała się w roku 2000). Okazało się jednak, że na razie "TPE" pozostanie niedokończony i ukaże się płyta, która będzie nosiła tytuł "Remedy Lane". Podkreślam, że "RL" NIE JEST kontynuacją "TPE", jak to pisał np. "Metal Hammer".
Tym razem Szwedzi nagrali album nieco spokojniejszy, bardziej liryczny, pełen pięknych melodii i harmonii wokalnych, ale mimo wszystko moim zdaniem troszeczkę gorszy od poprzedniego. Nie jest tak przejmujący i wciągający, jak "The Perfect Element Part 1". Według słów Daniela Gildenlowa, jest to płyta bardzo osobista i opowiada o trudnych stosunkach między dwojgiem ludzi. Lider POS twierdzi, że chodzi w tym przypadku o jego kłopoty w małżeństwie.
Zaczyna się krótkim utworkiem "Beginnings", przechodzącym w bardziej już czadowy "Ending Theme", który chyba najbardziej kojarzy się z poprzednim dziełem zespołu. Są to utwory piękne i na pierwszy "rzut ucha" słychać, że grają właśnie Gildenlow i spółka. W następnym kawałku - "Fandango" - pojawia się fortepianowy motyw, który momentami do złudzenia przypomina "The Carpet Crawlers" zespołu Genesis.
Chłopaki z POS dali na tym albumie większe pole do popisu klawiszowcowi Fredrikowi Hermanssonowi, ale mimo wszystko, klawisze nadal pełnią tylko rolę tła. Choć ostre gitary na tym albumie nie są już tak wszędobylskie, jak wcześniej. Zdecydowany prym wiedzie wokal Gildenlowa. Wspaniały, piękny wokal, który na "Remedy Lane" jest bardzo wyraźny i naturalny. Zresztą cały album brzmi jakoś bardziej naturalnie...
Zaskoczyło mnie również zagranie przez zespół pięciominutowego utworu instrumentalnego i to na dodatek niezwykle spokojnego. Mam na myśli "Dryard Of The Woods". Efekt jest, jak można się domyślać, jak najbardziej pozytywny. Zaskakuje również nieco orientalny utwór "Chain Sling" z wręcz mistrzowską partią wokalną.
Kawałkiem, który chyba podoba mi się najbardziej z całego albumu, jest balladka "Second Love". Urzeka piękną melodią, pięknym (jak zawsze w przypadku tego wokalisty) śpiewem i bardzo ładnymi chórkami wykonywanymi przez cały zespół.
Muzycy Pain Of Salvation nagrali kolejny świetny album, który w wielu momentach zachwyca, zaskakuje i jest z pewnością krokiem naprzód. Pozostaje tylko życzyć powodzenia przy nagrywaniu drugiej części "The Perfect Element". Czekam na nią z niecierplwością!
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk
Opeth "Blackwater Park"
- autor: Zbyszek "Mars" Miszewski
- autor: Michu
- autor: Margaret
- autor: Arhaathu