- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Overkill "Bloodletting"
Jadu się nażarli, czy co? Pokąsały ich dzikie węże? A może coś bardzo zdenerwowało, bo rezultat jest piorunujący. Overkill znów kąsa i drapieżnie wdziera się w uszy. Słuchając takich płyt jak "Bloodletting", mogę znów uwierzyć w metal.
Muzyka, jaką serwuje nam kapela A.D. 2001, jest dzika, drapieżna i naprawdę ostra. Poprzedni album nie był rewelacyjny, fajerwerki zaczynały się dopiero gdzieś w jego drugiej połowie, natomiast na najnowszym dziele Amerykanów od pierwszego numeru "Thunderhead" dostajemy ostro po narządach słuchowych, a nogi i głowa same zaczynają chodzić. Thrashowo corowe riffy poparte solidną produkcją brzmią nowocześnie, ta muzyka wciąż żyje i ma się dobrze. Na "Bloodletting" dominują utwory utrzymane na pograniczu średnich i szybkich temp, nie trzeba również wspominać o zmianach tempa w obrębie jednego utworu, w końcu jest to thrash metal. Bardzo poprawiły się również partie solowe. Mnie najbardziej przypadły do gustu rozpędzony jak stutonowy walec "Thunderhead", "Bleed Me" z sabbathowskim motywem gdzieś w środku oraz ponury, quasiballadowy "Blown Away".
Overkill jako kapela z pierwszego pokolenia thrashmetalowców pozostała jednym z nielicznych zespołów, które nie muszą modyfikować swojej muzyki, ponieważ wciąż mają pomysły. Metallica? Przynudza już od paru lat, nagrywając coraz mniej strawne albumy. Megadeth? Zagubiwszy się w eksperymentach niby powrócił do starszych brzmień, ale gubiąc gdzieś po drodze jaja. Slayer? Kończy swoją formułę. Anthrax? Od paru lat milczy. Testament? Robi oko do młodzieży. Kapela z prawie dwudziestoletnią karierą, jaką jest Overkill, potrafi przyczadzić, nie płaszcząc się w stronę dzieciaków. Robią swoje i nie oglądają się na chwilowe mody, a co ważniejsze potrafią wciąż zachować w muzyce świeżość i witalność. Oj, panowie po perturbacjach w składzie, nagrali najlepszy album od czasów "Horrorscope".
Materiały dotyczące zespołu
- Overkill
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Testament "The New Order"
- autor: Lopakka
Dragonlord "Rapture"
- autor: Michu
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk
Death "The Sound of Perseverance"
- autor: Rock'n Robert
- autor: Sanitarium
Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667