zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku środa, 30 października 2024

recenzja: The Offspring "Americana"

7.03.2000  autor: Jacek R.
okładka płyty
Nazwa zespołu: The Offspring
Tytuł płyty: "Americana"
Utwory: Welcome; Have You Ever; Staring At The Sun; Pretty Fly (For A White Guy); The Kids Aren't Alright; Feelings; She's Got Issues; Walla Walla; The End Of The Line; No Brakes; Why Don't You Get A Job?; Americana; Pay The Man
Wydawcy: Columbia Records, Sony Music
Premiera: 1998
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 7

Zanim poraz pierwszy usłyszałem "Americanę" (w grudniu 1998), usłyszałem o niej trzy różne opinie. Pierwszy kolega, zagorzały fan Offspring, mówił mi, że to już nie jest takie dobre jak na przykład "Smash". Drugi kolega, metalowiec, mówił, że to zwykła punkowa kiszka. Trzeci kolega, fan tak zwanego pop rocka, mówił, że ten album jest rewelacyjny. Po tak różnorodnych opiniach, zdecydowałem sam sprawdzić, o co tyle zamieszania. Ku memu zdziwieniu "Americana" zawierała parę stereotypów, upodabniającą ją do poprzednich produkcji. Przykładem może być obecność przynajmniej jednego wesołego utworu, dodatkowej piosenki, intra, piosenki gdzie słowo f**k jest w refrenie i jednego utworu orientalnego.

Teraz wszystko po koleji. "Welcome" to parę słów na powitanie, ale mogło być ciekawiej, jak w "Disclaimer" na "Ixnay on the Hombre". "Have You Ever" i "Staring At the Sun" to typowe punki, z których Offspring słynie. Zdecydowanie najlepsze, bo żywe i szybkie. "Pretty Fly" to utwór miły do słuchania, ale widać, że Dexter z kumplami nagrali ten utwór dla kasy. "The Kids Aren't Alright" w końcu z jakiegoś powodu umieszczony na soundtracku do filmu "The Faculty". "Feelings" to przeróbka, której oryginału nie słyszałem, ale wersja Offspring jest całkiem niezła. W "She's Got Issues" przez większość utworu powtarza się jeden riff, ale jest na tyle dobry, żeby piosenka była udana. Zabawny tekst "Walla Walla" oraz muzyka utrzymana w szybkim tempie, tworzą udaną mieszankę. "The End of the Line" i "No Brakes" mają te same zalety co "Have you Ever". Niestety po nich jest "Why Don't You Get a Job?". Początkowo wydać się może ciekawie (podobne do "Life Goes On" Beatlesów - obladi, oblada...), ale po parukrotnym przesłuchaniu staje się naprawdę wkurzająca. "Americana", właśnie tu jest "Well F**k You!" w refrenie. Ale, w końcu Dexter musiałby być chory, gdyby przynajmniej w jednym utworze sobie nie zaklął. Pod względem wulgarnych słów to i tak ta płyta jest najłagodniejsza. "Pay the Man" to jedyna piosenka z długim, instrumenatlnym, orientalnym intrem. Potem wchodzi enigmatyczny wokal, a dopiero pod koniec Dexter śpiewa po swojemu. Niezła mieszanka. Tym razem dodatkowym utworem jest meksykańsko-brzmiąca wersja "Pretty Fly".

"Americana" jest całkiem przyzwoita i gdyby nie zbytnie skomercjalizowanie niektórych utworów, ocena byłaby wyższa.

Komentarze
Dodaj komentarz »