- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Ocean "12"
Poleżała sobie u mnie ta płyta, oj, poleżała. Jakoś ciężko było mi zawsze przekonać się, że nie mam aktualnie do roboty nic lepszego niż słuchanie Oceanu. Czemu? Bo "12" to płyta strasznie jednostajna, jednowymiarowa i przewidywalna.
Wszystko sprowadza się właściwie do rytmu - cały zespół robi zazwyczaj za jedną wielką perkusję dysponującą dodatkowo brzmieniem gitary i basu. Daje to efekt namolnego, nużącego swoją stereotypowością ciężaru. Standard w ostatnio modnych brzmieniach. Owszem, czasem pojawiają się całkiem zgrabne riffy, ale najczęściej jest to tylko wstęp do właściwej treści utworu, lub jakiś przerywnik. W tych momentach zwraca uwagę ciekawa gra basisty. Dobrze radzi sobie też wokalista o mocnym, zdecydowanym głosie. Szkoda tylko, że popowe melodie często czynią jego ekspresję nieco groteskową. Płyta posiada dobrą produkcję, wszystkie instrumenty są czytelne, choć samo brzmienie niezbyt mi się podoba. Ot, przeciętne wydawnictwo, jakich teraz wiele.
Materiały dotyczące zespołu
- Ocean