- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Nocturnal Rites "New World Messiah"
Najnowsza, i już szósta w dorobku, płyta szwedzkiego kwintetu to swego rodzaju esencja stylu zwanego melodyjnym power metalem. Co za tym idzie zawiera ona w sobie wszystkie elementy kojarzące się z tego rodzajem muzyki, które przez fanów nazywane są zaletami, a przez przeciwników - wadami.
Są więc tu galopady i kanonady perkusyjne wygrywane przez Owe Lingvalla, który czasem dodaje do tego także jakieś ciekawe przejście, są bardzo dynamicznie sunące przed siebie gitary, jest odpowiednio mocny wokal. Wszystko bardzo motoryczne i szybko pędzące przed siebie, bez jakiejś wielkiej wirtuozerii, zwolnień czy tym podobnego zawracania sobie głowy. Oczywiście nie może to jednocześnie być zbyt agresywne i drapieżne, żeby czasami nie przysłonić tego, co jest esencją takiego grania: potężnej dawki melodii.
No właśnie. Brak większych urozmaiceń już jest bolesny, ale tak naprawdę pies pogrzebany leży w przesadnym (moim zdaniem) nastawieniu na melodię... Na tej płycie sporo jest fajnych rozwiązań melodycznych, jednak inne fragmenty irytują. Jest to związane z faktem, który niekoniecznie może być ważny dla muzyków związanych ze stylem "melodic power metal", ale bez wątpienia jest bardzo istotny dla mnie. Moim zdaniem nie z każdego motywu muzycznego możne przejść do ciekawej melodii i jeśli nie ma się odpowiedniego wyczucia, to niestety efekt bywa czasami nieszczególny. To powoduje, że czasami naprawdę świetnie rozkręcające się kawałki (nie tylko stworzone przez Nocturnal Rites, ale i przez różne inne zespoły) zostawały "zarżnięte" refrenowym układem: perkusyjna jazda bez trzymanki w tle, a na pierwszym planie "melodyjna melodia". Posłuchajcie choćby "One Nation", gdzie dynamiczne granie zostaje zabite przez pompatyczny i "naciągany" refren.
Na szczęście są na "New World Messiah" numery, w których albo nie ma tego problemu, albo po prostu nie przeszkadza tak mocno. Będzie to z pewnością "The Flame Will Never Die" ze świetnym i konkretnym riffem, bardzo dynamiczne "Awakening" i "End Of Days", oraz otwierający album utwór tytułowy z bardzo fajną solówką. No i trzeba dorzucić też nagranie "Egyptica", bo choć tytuł powoduje, że starożytno-egipskie smaczki nie mogą zaskakiwać, to kawałek jest udany.
Przyznam szczerze, że nigdy nie byłem jakimś wielkim zwolennikiem takiego grania, jaki prezentuje Nocturnal Rites (choć od czasu do czasu lubię sobie posłuchać Helloween czy Edguya) i dlatego moja ocena jest oceną z punktu widzenia fana muzyki w ogóle, a muzyki rockowej i metalowej w szczególności. Stąd myślę, że fani gatunku mogą sobie spokojnie dołożyć punkt lub dwa... Z drugiej strony - jak ktoś BARDZO nie lubi takich klimatów, niech sobie odejmie sześć, albo nawet więcej, punktów i nie sięga po tę płytę pod żadnym pozorem!
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Thunderstone "The Burning"
- autor: Justi
Amorphis "Silent Waters"
- autor: Norveg
Budgie "You're All Living In Cuckooland"
- autor: Meloman
Heaven And Hell "The Devil You Know"
- autor: Paweł Filipczyk
- autor: tjarb
Sepultura "A-Lex"
- autor: Piter_Chemik