- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Nine Inch Nails "Down in It"
Bardzo długo się zastanawiałem, czy recenzować wszystkie wydawnictwa Nine Inch Nails, czy tylko duże płyty. Po wielu namysłach, ostatecznie wygrał ten pierwszy wariant. Uważam, że bez recenzji singli i remiksów, opis całej dyskografii zespołu, jaki mam zamiar tu przedstawić, byłby niepełny. Skoro sam Trent Reznor uznaje je jako oficjalne wydawnictwa (tzw. "halo"), to popełniłbym grzech, pomijając je.
"Down in It" składa się z tylko trzech utworów - do tego kilku wersji tego samego numeru - ale trwa aż osiemnaście minut. Pierwotnie ukazał się tylko na winylu, później na kasecie, teraz można go bez problemu kupić na CD (oczywiście pomijam tutaj nasz kraj). Jest pierwszym oficjalnym wydawnictwem sygnowanym nazwą Nine Inch Nails. Maksisingiel został stworzony od początku do końca przez Trenta Reznora - ten wokalista i multinstrumentalista w jednym, osobiście zajął się też jego rozprowadzaniem.
Jeśli chodzi o mnie, to utwór "Down in It" niespecjalnie przypadł mi do gustu. Nie umiem powiedzieć dlaczego, ale ten numer mnie drażni. Może ma to związek z dość kiepskawym wokalem w zwrotce, który dopiero w refrenach nabiera siły znanej z następnych albumów Nine Inch Nails. Trudno oczywiście mieć pretensje do samego Reznora - to dopiero pierwsze wydawnictwo, a trzeba przyznać, że jak na debiut, to płyta jest zmontowana dość profesjonalnie. Spośród trzech wersji "Down in It" za najbardziej przyswajalną uważam trzeci kawałek - "Singe". Jest bardziej instrumentalny, wokal schodzi tutaj na dalszy plan, przebłyskując gdzieniegdzie w potoku elektronicznych zgrzytów i pisków.
Naprawdę trudno mi obiektywnie ocenić ten album. Dla takiego maniaka jak ja, jest to pozycja obowiązkowa. Innym słuchaczom, nieznającym dokonań Nine Inch Nails, raczej tego nie polecam. Jeśli już koniecznie chcesz poznać ten zespół, to sięgnij lepiej po któreś z późniejszych wydawnictw, bo na "Down in It" możesz się srogo zawieść.
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Marilyn Manson "Holy Wood"
- autor: Sanitarium
Slipknot "Iowa"
- autor: kaRel
The Offspring "Americana"
- autor: RaMoNe
- autor: Jacek R.
- autor: GSB
Therion "Deggial"
- autor: szalony KaPelusznik
- autor: ULC
- autor: Do diabła
- autor: Miki(S)
- autor: Margaret
Serj Tankian "Elect The Dead"
- autor: flanel