zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 21 listopada 2024

recenzja: Nightwish "Over The Hills And Far Away"

12.11.2001  autor: Wickerman
okładka płyty
Nazwa zespołu: Nightwish
Tytuł płyty: "Over The Hills And Far Away"
Utwory: Over The Hills And Far Away; 10th Man Down; Away; Astral Romance; Kinslayer; She Is My Sin; Sacrament Of Wilderness; Beauty And The Beast; Wishmaster
Wykonawcy: Tarja Turunen - wokal; Empuu Vuorinen - gitara; Tuomas Holopainen - instrumenty klawiszowe; Sami Vanska - gitara basowa; Jukka Nevalainen - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Spinefarm Records
Premiera: 2001
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

W oczekiwaniu na kolejny album najlepszej fińskiej (i nie tylko) grupy metalowej, dostajemy EPkę. Jednak EPka to raczej nie jest, gdyż poza Finlandią krążek jest uzupełniony sześcioma utworami z poprzednich płyt w wykonaniach koncertowych z płyty DVD "From Wishes To Eternity". Na szczęście cały koncert został wydany u nas również (i tylko) na CD.

Na "Over..." mamy więc trzy nowe kawałki Nightwish. Pierwszy, a zarazem tytułowy jest coverem Gary'ego Moore'a. I trzeba przyznać, że jeśli miałem jakiekolwiek wątpliwości co do czwartego miejsca tej grupy w moim prywatnym rankingu, to ten utwór rozwiał moje wątpliwości. Mocne intro perkusyjne, świetna współpraca gitary z klawiszami... no i Tarja. Czy trzeba pisać coś więcej? Tarja śpiewa tu jeszcze bardziej niesamowicie niż na poprzednich produkcjach bandu. Jedyne czego się obawiam, to to, że zespół nagrał już trzy świetne pełne płyty i na następnych może już nie mieć za dużo do powiedzenia. Miejmy nadzieję, że tak się nie stanie. Drugą propozycją z nowego albumu jest "10th Man Down". Tematyka batalistyczna, kolega Wilska ze swymi niskimi wokalami. W sumie typowy nightwishowy kawałek. Nic dodać nic ująć. Następny utwór jest godnym następcą "Walking In The Air", "Swanheart" i "Two For Tragedy". "Away", bo o nim tu mowa, według mnie nawet przebija tamte kompozycje. Rozpoczyna się niepokojącym klawiszem, a Tarja delikatnie szepcze tekst. Wrażenie jest niesamowite. Można by dać sobie nogę uciąć, że siedzi (leży :-) ) obok nas. To zasługa studia (znowu Finnvox). Po prostu piękne!!! Mamy tutaj też remake "Astral Romance" z jedynki. Wokale Tuomasa zastąpił śpiew pana Tony Kakko. Facet nieźle sobie radzi i ma fajny akcent. Niestety nie słyszałem "Angels Fall First", więc nie mogę się wypowiedzieć czy jeszcze czymś się różni od oryginału.

No i kawałki koncertowe. Nie będę się w nie wgłębiał, bo na to będzie miejsce w innej recenzji. Są wykonane z energią. Jako że jest to koncert, to pewne smaczki uciekły, ale chłopaki tu dorzucą inny klawisz, tu jakieś flażolety, Tarja coś zaśpiewa szybciej i efekt jest ciekawy. Momentami można nawet usłyszeć, jak Tarja "nie wyrabia" i śpiewa swoim "zwykłym głosem" (tj. nieoperowym). Ale tylko przez chwilę.

Jeśli ktoś kocha ten zespół, to na pewno kupi tę płytę. Innych zapraszam do sięgnięcia po ten i poprzednie albumy.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (233 głosy):

 
 
77%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?