- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Nightly Gale "...And Jesus Wept"
Nasze rodzime podziemie ma to siebie, że nadzwyczaj rzadko zdarza się, aby przynależny doń zespół był w stanie mnie zaciekawić. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy usłyszałem w "Mocy na noc" utwór "In Despair Of Solitude" Nightly Gale, będący istnym cudeńkiem, zawierającym olbrzymią ilość bardzo ciekawych i nietypowych pomysłów. A były tam niecodzienne rytmy, krzyk przeplatający się ze śpiewem i deklamacjami, solówka na saksofonie... słowem: zapowiadało się wielce ciekawie.
Niestety utwór ten okazał się być jedynym takim cudem na tej kasecie. Cała reszta reprezentuje tylko jakieś jego aspekty - uwypuklone i często powtarzane do znudzenia - poza tym jednym akcentem, ten album przepływa trochę mimo uszu.
A jaka jest muzyka Nightly Gale? Na pewno ciężka, wolna i melancholijna. Ciekawie wykorzystano automat perkusyjny - dzięki niemu rytmy są nieco bardziej urozmaicone niż w przypadku przeciętnego perkusisty. Wokalnie udziela się dwóch panów - jeden dość poprawnie śpiewa (choć nieco bez wyrazu), a drugi całkiem sympatycznie krzyczy. Kompozycje są długie, ale (wyłączając "In Despair...") przez to dość nudne, za sprawą powtarzających się motywów.
Mimo wszystko uważam, że warto po tę kasetę sięgnąć. Choćby dla wspominanego na początku "In Despair Of Solitude". Nightly Gale posiada ciekawy styl i niekonwencjonalne pomysły, dzięki czemu może w przyszłości zaistnieć jako zespół wprowadzający trochę świeżego powietrza do zatęchłego metalowego światka.