zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku niedziela, 22 grudnia 2024

recenzja: Nickelback "Silver Side Up"

30.03.2002  autor: Do diabła
okładka płyty
Nazwa zespołu: Nickelback
Tytuł płyty: "Silver Side Up"
Utwory: Never Again; How You Remind Me; Woke Up This Morning; Too Bad; Just For; Hollywood; Money Bought; Where Do I Hide; Hangnail; Good Times Gone
Wykonawcy: Chad Kroeger - wokal, gitara; Ryan Peake - gitara, wokal; Mike Kroeger - gitara basowa; Ryan "Nik" Vikedal - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Roadrunner Records, Metal Mind Productions
Premiera: 2001
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 3

Po raz pierwszy spotkałem się z muzyką Nickelback podczas pewnej radiowej audycji prezentującej tego typu amerykańskie granie. Nie zapamiętałem co prawda nazwy zespołu, bo wszystkie prezentowane grupy grały właściwie wariację na temat jednego motywu, ale chwytliwy refren "How You Remind Me" zakorzenił się gdzieś w podświadomości. Chociaż właściwie za pierwsze spotkanie można by uznać wydaną dawno temu płytę "Core" Stone Temple Pilots, której wycinki co raz odnajduje na "Silver Side Up" w przeróżnych wariacjach... niestety ciągle te same wycinki. Drugie (czy też trzecie) spotkanie miało miejsce w restauracji, gdzie takie piosenki były miłą odskocznią od przeróbek Brathanków i tym podobnych, granych w okolicy. Można niewątpliwie stwierdzić, że jako tło może sobie taki Nickelback lecieć - przebojowy, melodyjny, prosty w odbiorze. Nadaje się do puszczania w radiu i knajpach.

Jako muzyka do słuchania za to prezentuje się słabiutko. Wokalista śpiewa tak samo jak dziesiątki jemu podobnych, zespół chętnie korzysta z najnowszych przepisów na piosenkę, które robią za oceanem furorę. Ani harmonią, ani rytmiką ta płyta nie zaskakuje nawet na moment, a wszelkie próby kontemplacji kończą się szybko znalezieniem sobie ciekawszego zajęcia. Średnio na utwór przypadają dwa, trzy riffy - łatwo wpadające w ucho i łatwo z niego wypadające, struktura każdego kawałka jest przewidywalna jak wyniki wyborów na Białorusi... jedyne, co może przykuć na chwilę uwagę, to drobne brzmieniowe ciekawostki, jak sympatyczne pogłosy w "Hollywood", czy partie grane slidem przez gościnnie występującego gitarzystę na "Good Times Gone". Jak ktoś taki pseudogrunge lubi, to i to powinno mu się spodobać.

Komentarze
Dodaj komentarz »
eee nie
gosc z kąs (gość, IP: 78.9.1.*), 2011-10-04 16:05:52 | odpowiedz | zgłoś
Nie zgadzam się z recenzentem. Nickelback umieścił na tym krążku bardzo dobre kawałki...Uważam że najlepsza ich płytą jest jedyneczka Curb z naleciałościami grunge xD a Silver Side Up jest zaraz na drugim miejscu tym bardziej ze zawiera jeszcze lepsza wersje mojej ulubionej ich piosenki niż ta co jest umieszczona na debiucie, chodzi o kawałek ''just for'' Na tej płycie zespół ciekawie pokombinował jednocześnie zachowując drapieżne brzmienie, niestety im dalej tym gorzej a dark horse to już tak średnio się słucha oprócz paru wyjątków...Pozdrawiam wszystkich , fan starych brzmień! ;)
błąd psze pana
ryan89 (gość, IP: 87.205.68.*), 2008-07-28 12:37:51 | odpowiedz | zgłoś
Chad Koeger nie ma glosu jak dziesatki innych wokalistow. Znajdz mi wokaliste ktory ma podobny glos do Chada. Jezeli to zrobisz jestes wielki