- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Neyra "Self Made Torment"
Neyra wyłoniła się z czeluści polskiego podziemia, by jak wiele młodych kapel "siać dewastację" (słowa samych założycieli). Zadanie to z pewnością niełatwe przy dużej konkurencji i mocno wyeksploatowanej konwencji. Neyra jednak potocznie mówiąc "daje radę".
"Self Made Torment" to cztery deathmetalowe kompozycje plus "Intro". Naprawdę intrygujące intro. Zespół użył tutaj tajemniczych dźwięków, prawdopodobnie gitar przepuszczonych przez efekty. W tle odgłosy ludzi, rozmowy, miasto. Klimat budowany w sposób mistrzowski. Gdy w końcu wstęp dobiega końca, "Grey Fur Soaked With Blood" uderza w nasze uszy, zapowiadając dość bezkompromisową jatkę. Dzieję się tu dużo, w czterech minutach Neyra umieściła sporo riffów i przejść. Uwagę przykuwa główny motyw utworu, ciekawy, w jakiś sposób nerwowy i niepokojący. W tym samym momencie pojawia się wokal. Bez wątpienia spodoba się niektórym fanom gatunku, jest to bowiem dość niewyraźny bulgot, gdzieniegdzie poparty bezlitosnym kwiczeniem. Mnie osobiście ta formuła nieco nuży, głos jest niewyraźny, choć jedyny jego cel - aby nadać tej muzyce wściekłości - z pewnością został osiągnięty. Tytuły piosenek oraz samego wydawnictwa również nie pozostawiają wątpliwości - mamy do czynienia z kapelą mocno osadzoną w klimacie ekstremalnej muzyki. Wielu słuchaczom nie będzie to przeszkadzać - dla mnie trochę upodabnia ich to do masy innych kapel.
Niemniej muzyka rozkręca się na dobre. "Rage" to dynamiczny utwór, z ciekawą eksplozją energii w środku. Zwraca uwagę i napawa nadzieją na dalszy rozwój. "Inner Death" wydaje mi się najsłabszą kompozycją w zestawie. Nie zaskakuje i nie przyciąga na dłużej (przynajmniej mnie) aż tak, jak reszta. Zamykający "Without Hope" rozwiewa jednak to wrażenie, oferując dynamit energii i walcowate tempa.
Nie jestem fanem gatunku, ale zwróciłem uwagę na ten zespół. Szczególnie polecam więc miłośnikom death metalu zapoznanie się z tą młodą kapelą i obserwowanie jej kolejnych postępów. Póki co, jest całkiem nieźle, a gdy zespół znajdzie swoją charakterystyczną nutkę, osiągnie dobre, przejrzyste brzmienie ("Self Made Torment" brzmi przyzwoicie, ale nie powala) - może być potężnie.
Materiały dotyczące zespołu
- Neyra