- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Neuronia "Follow The White Mouse"
"White Mouse says: Follow me!" - wołanie słychać z okładki nowej płyty Neuronii, która przedstawia zakręt betonowej drogi umazany krwią i biegnące po nim białe zwierzątko. Czego symbolem jest biała myszka, chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć. Album "Follow The White Mouse" zawiera dziewięć wysokoprocentowych drinków, powstałych ze zmieszania poddanego destylacji ciężkiego metalu, wstrząśniętych, szybkich rytmów i płonącego prawdziwym, lekko zachrypniętym ogniem wokalu. Jeśli ciekawi was, jak smakuje ten krążek, poświęćcie trzydzieści dwie minuty na pościg za białą myszą.
Na początek trzy szybkie (utwory, rzecz jasna): "Make Them Die", "Slipping Into Oblivion" i "White Mouse". Niewątpliwą zaletą tych kompozycji jest to, że łączą w sobie ciężar, dobre brzmienie, tempo i melodię. Mieszają się tu klimaty deathmetalowe z łagodniejszymi, nawet odrobinę stonerowymi riffami, a czasem nasuwają się skojarzenia z rytmiką typowo punkową. Może się wydawać, że te składniki średnio do siebie pasują, ale okazuje się, że w wykonaniu Neuronii mieszanka naprawdę nieźle kopie. Chwilę odpoczynku przynosi klimatyczny "November Skies". Bardzo melodyjny, mocny, ale nastrojowy kawałek. Po nim szybka jazda z motoryzacyjnym hołdem pod tytułem "Faster". Z pozytywnie brzmiącej melodii paruje dość sporo wysokooktanowej benzyny. Kurz, jaki pozostawiły po sobie pędzące w tym kawałku motory, możemy spłukać następną specjalnością zakładu, której na imię "Death Has Come To Town". Numer jest nieco chaotyczny i oparty raczej na prostych patentach, toteż zagryzamy go kolejnym, "Put Your Dukes Up". Okazuje się, że jest to jedna z lepszych kompozycji na tym krążku i świetnie nadaje się na deser. Na koniec outro i... pozostaje lekki niedosyt. Chętnie posłuchałoby się jeszcze kilku utworów, a tu proszę, na dnie pusto. Ale może właśnie o to chodzi - trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć "stop".
Neuronia prezentuje bardzo ciekawe oblicze metalu. Z jednej strony naprawdę konkretnie kopie, z drugiej świetnie sprawdza się w komitywie z melodią. Wypada też pochwalić dobry wokal, który wychodzi poza wszechobecny na polskiej scenie, monotonnie brzmiący growl. I co ważniejsze, płyta niesie ze sobą przesłanie. Jeśli wybierasz się w pościg za białą myszką, pamiętaj, że ona biegnie po krwi.
Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Panowie z Neuronii mają kontrakt, pewnie już w planach jakies trasy... A jest całe multum kapel w naszym podziemiu, które reprezentują 5 razy wyższy poziom niż Neuronia, a które kompletnie nie mogą się wybic i znaleźć wydawcy. Dziwię się dlaczego tak słaba kapela zaczyna już w pewnym sensie odnosic sukces komercyjny.
Materiały dotyczące zespołu
- Neuronia
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Blind Guardian "A Twist In The Myth"
- autor: Iza Krawczyk
Slash "Slash"
- autor: Kępol
- autor: don Corpseone
The Exploited "Fuck The System"
- autor: ad
Unleashed "As Yggdrasil Trembles"
- autor: Kępol
CETI "Lamiastrata"
- autor: Midian
widziałem ich również na żywo , i na koncertach rozpierdzielają system swoją muzą