zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 21 listopada 2024

recenzja: Nazareth "The Catch (reedycja)"

18.07.2011  autor: Meloman
okładka płyty
Nazwa zespołu: Nazareth
Tytuł płyty: "The Catch (reedycja)"
Utwory: Party Down; Ruby Tuesday; Last Exit Brooklyn; Moondance; Love of Freedom; This Month's Messiah; You Don't Believe In Us; Sweetheart Tree; Road to Nowhere; Do You Think About It; Party Down
Wykonawcy: Dan McCafferty - wokal; Manny Charlton - gitara; Pete Agnew - gitara basowa; Darrell Sweet - instrumenty perkusyjne
Premiera: 2011
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 5

Na wznowionym zestawie płyt Nazareth czekają na nas w czerwonym digipacku, firmowanym jako "Loud, Proud & Remastered", dwa albumy, a mianowicie: "The Catch" oraz "Cinema". Krążek "The Catch", wydany we wrześniu 1984, grupa nagrywała już we czwórkę. Opuścił ją klawiszowiec i gitarzysta Billy Rankin. Później miał powiedzieć, że jest w stanie więcej zarobić występując w barach niż ze sprzedaży płyt Nazareth. W sumie, biorąc pod uwagę formę, jaką wtedy prezentował zespół, trudno nie zgodzić się z tą opinią. Przełomu nie ma. Formacja nagrała kolejny album bez wyrazu. Coś się jednak zmieniło w brzmieniu w stosunku do "Sound Elixir". Mniej popowej słodyczy, mocniejsza i wysunięta bardziej do przodu perkusja oraz wyrazisty wokal, uwypuklający gardłowy sposób śpiewania McCafferty'ego.

Jest w tym momencie okazja, aby sięgnąć do źródeł nazwy bandu. Najpierw był The Shadettes, w którym grał Pete Agnew i Darell Sweet. Działo się to już w okolicach 1964 roku. Później do zespołu doszedł wokalista Dan McCafferty. Był przyjacielem Pete'a, znali się od piątego roku życia i razem chodzili do szkoły. Inspiracją nazwy były słowa z utworu "The Weight" The Band. Tam można znaleźć wers: "Just pulled into Nazareth". Muzycy jeszcze jako The Shadadetts usłyszeli to z radia w hallu Belville Hotel w Dumerfline. Coś ich natchnęło i zgodnie stwierdzili, że tak właśnie będzie dobrze. Gitarzysta Manny Charlton dołączył do nich w 1969 roku, kiedy już nazywali się Nazareth. Jako początek istnienia ekipy o tej właśnie nazwie przyjmuje się rok 1968. Warto też wspomnieć, że artyści przenieśli się z rodzinnej Szkocji do Londynu, aby być bliżej centrum muzycznego biznesu i pozostali tam do dziś. Ale światowej kariery nie zrobili. Zresztą, jak powiedział w jednym z wywiadów McCafferty, nigdy nie mieli takiego planu. Chodziło im raczej o tworzenie muzyki i frajdę z jej prezentowania, szczególnie na koncertach, co czynią także obecnie.

Wracajmy jednak do repertuaru "The Catch". Album zawiera dziewięć utworów. W tym cover The Rolling Stones "Ruby Tuesday", który wypadł bardzo ciekawie. Tytuły, które godne są wysłuchania, chociaż same raczej na siebie uwagi nie zwracają, to "Last Exit Brooklyn", gdzie wszystko trzyma się rockowego schematu. Zwrotka, refren, solo gitary - i jest nieźle. Oprócz tego jednym z jaśniejszych punktów albumu jest numer "Love of Freedom", zawierający szkocki motyw oraz zakręconą solówkę Charltona (chociaż znowu za krótką).

Mamy też na krążku, rasowego rock'n'rolla, który się dobrze przyswaja. Coś na kształt rytmów kapeli Status Quo pomieszanych z ZZ Top - w propozycji "Sweetheart Tree". Może jeszcze wspomnę o kawałku "You Don't Believe In Us", ze względu na pięknie klimatyczną partię gitary gdzieś w końcówce. I wreszcie mamy na finał "Road to Nowhere", jedno z lepszych nagrań na albumie. Jest to już drugi cover na płycie. Tym razem na warsztat poszła kompozycja amerykańskiej spółki autorskiej Goffing - King. Zestaw uzupełniają jeszcze dwa singlowe bonusy, ale nie warto zawracać sobie nimi głowy.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (42 głosy):

 
 
71%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?