- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Nazareth "Move Me (reedycja)"
Formacja Nazareth od chwili powstania w 1968 roku przez 10 lat funkcjonowała w stałym, czteroosobowym składzie: McCafferty, Charlton, Agnew, Sweet. Jednak począwszy od 1978 roku co jakiś czas następowały kolejne zmiany personalne. Płyta "Move Me" powstała z udziałem gitarzysty Billy Rankina, który zastąpił Manny Charltona. Rankin już był w składzie Nazareth w latach 1980 - 1983. Co do Charltona, ten z kolei odszedł z zespołu w maju 1990 i zajął się produkcją nagrań w Szkocji. Później w 1998 roku przeniósł się do Teksasu w USA i założył Many Charlton Band. Zmarł tamże 5 lipca 2022 roku w wieku 80 lat.
Album "Move Me" ukazał się we wrześniu 1994. Billy Rankin jest autorem prawie całego materiału na tym krążku, zarówno w zakresie muzyki, jak i tekstów. Nie jest to longplay wybitny ani szczególnie udany. W porównaniu do dotychczasowej twórczości - raczej słaby. Tym niemniej to kolejny, dziewiętnasty album studyjny grupy, co jest niezłym osiągnięciem artystycznym. Zawiera 11 nagrań o łącznym czasie trwania trochę ponad 44 minuty.
Na początku mamy typowy dla ekipy ciężki numer rockowy - "Let Me Be Your Dog". W sumie oprócz niego można zwrócić uwagę jeszcze na parę kawałków. Najlepsze na płycie propozycje to dwie ballady: pierwsza "Move Me" z eleganckimi solówkami gitarowymi i brzmieniem organów Hammonda (gościnnie: Steve Sly Piggot), druga - piosenka zamykająca stawkę, czyli "Burning Down", mająca więcej rockowego zęba i elementy bluesowe. Ciekawie brzmią "Stand By Your Beds" i "Steamroller", obydwa w stylu nawiązującym do repertuaru AC/DC, można jeszcze wspomnieć o dynamicznym "Demon Alcohol".
Reedycja "Move Me" posiada obszerny, dwudziestominutowy zestaw bonusów, które podnoszą ocenę wydawnictwa. Są to wersje znanych hitów bandu nagrane w wersji unplugged: "Razamanaz", "My White Bicycle" i "This Flight Tonight" oraz "Love Hurts" w dwóch wariantach orkiestrowych z udziałem The Munich Philharmonic Orchestra. W moim odczuciu to wielka gratka dla miłośników zespołu i może właśnie dlatego warto posiadać tę propozycję.
Koniecznie też trzeba wspomnieć o tym, że "Love Hurts" w wersji orkiestrowej z wokalem w wykonaniu Nazareth wykorzystano w czteroodcinkowym miniserialu "Scarlett" z 1994 roku. Utwór ten słyszymy, kiedy pojawiają się końcowe napisy.