- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Nashville Pussy "From Hell To Texas"
Zapinać pasy! Dwóch wąsatych brzydali i dwie piękności - Nashville Pussy biorą nas w przejażdżkę starym pick-upem. Gdzie jedziemy? Napaść na bank! Najpierw jednak łyknijmy sobie dobrego, starego Jacka Danielsa! "From Hell To Texas"!
Rock'n'roll wymieszany z southern rockiem - tak można w skrócie opisać zawartość ostatniego krążka Nashville Pussy. Kapela czerpie pełnymi garściami z dokonań takich zespołów, jak AC/DC, Motorhead, Lynyrd Skynyrd i robi to znakomicie! W kilku fragmentach zdarza im się także nawiązać do dokonań Johnego Casha - np. w "Lazy Jesus" lub standardów stoner rocka. Generalnie są to klimaty, z którymi można kojarzyć południe Stanów. Zespół gra swoją wersję rock'n'rolla w bardzo energetyczny, żywiołowy sposób. Zdecydowanie trudno usiedzieć w miejscu słuchając tej płyty - machanie dyńką wskazane!
W zasadzie tutaj możnaby skończyć recenzję tego albumu. Na tego typu płytach nie można się spodziewać przełamywania schematów, muzycznych poszukiwań i "progresywnych pasaży". Nashville Pussy gra klasycznie, wykorzystując najlepsze elementy stylu. Kapela dobrze sobie radzi także w kwestii tekstów - jest wesoło, luźno, ale z klasą. Ponadto muzycy opanowali doskonale swoje strzelby... tfu, instrumenty! Przepity wokal nadaje odpowiedniego charakteru piekielnym utworom, a gitary rzeźbią, bez niepotrzebnego efekciarstwa (jednak z kilkoma świetnymi solówkami) doskonałe riffy. Produkcja jest bez zarzutu. Czego chcieć więcej? Na siłę można się przyczepić do pewnej wtórności, ale zespół do miana najbardziej oryginalnego nie pretenduje, a przy okazji wnosi do tej stylistyki trochę świeżości. Poza tym dobrego rock'n'rolla nigdy za wiele! Ja zostałem powalony ogniem z południa Stanów! Teraz czas na Was!
szczególnie do gustu przypadł mi 'Lazy Jesus'
rock n' roll w sam raz na wakacje! :)