- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Mystic Garden "Feelings"
Grupa Mystic Garden pochodzi z Bielawy, a początki jej istnienia sięgają jesieni 1998 roku. Jednak w działalności zespolu była dłuższa przerwa i dopiero w lutym roku 2003, po reaktywacji, kwartet wziął się porządnie do pracy, czego efektem jest pierwsze demo zatytułowane "Feelings", na którym znalazły się zarówno starsze kawałki, jak i zupełnie nowe.
Stylistycznie Mystic Garden porusza się na pograniczu rocka i metalu, w dość płynny sposób łącząc oba gatunki. Muzyka tej czwórki, obdarzona pewną dozą psychodelii, niesie w sobie lekkie, czasem nieco transowe gitary "doprawione" domieszką ostrzejszych brzmień. Na "Feelings" spokojne, "luźne" rockowe patenty ("Balance" czy "Girl With Green Eyes") splatają się z metalowym ciężarem ("Faun", "When My Flower Will Die"). Tutaj łagodne dźwięki przeplatają się z czadowymi riffami, tworząc "pulsującą" mieszankę. Muzyczne oblicze zespołu uzupełnia śpiewający przez "nos" wokalista, który niektórych może drażnić swoją manierą (specyficzny angielski). Kompozycjom bielawskiego kwartetu brakuje nieco dynamiki, jednak przyczyna tego leży po stronie przeciętnej produkcji tego krążka.
Na swoim debiutanckim demo Mystic Garden proponuje muzykę może niezbyt porywającą, ale mającą swój klimat. "Feelings" nie jest z pewnością materiałem wybitnym czy odkrywczym, ale jest to kawałek przyjemnego ciężkiego rocka, który fanom Houk, Tool i im podobnym może przypaść do gustu.