zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Motorhead "Kiss of Death"

11.09.2006  autor: RJF
okładka płyty
Nazwa zespołu: Motorhead
Tytuł płyty: "Kiss of Death"
Utwory: Sucker; One Night Stand; Devil I Know; Trigger; Under the Gun; God Was Never on Your Side; Living in the Past; Christine; Sword of Glory; Be My Baby; Kingdom of the Worm; Going Down; Whiplash
Wykonawcy: Ian "Lemmy" Kilmister - gitara basowa, wokal; Phil Campbell - gitara; Mikkey Dee - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: SPV Records, Mystic Production
Premiera: 2006
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 7

Co można napisać nowego o Motorhead, tak żeby się nie powtarzać? Bo to, że nowa płyta kopie tyłek powinno być jasne. Niezmordowany Lemmy Kilmister ma w sobie tyle energii, że mógłby nią obdarzyć kilku, połowę młodszych od siebie, muzyków. Sekundujący mu Philip Campbell i Mikkey Dee niewiele mu zresztą ustępują, tworząc razem jedyny w swoim rodzaju rockowy kombajn.

"Kiss of Death" to agresywny i szczery do bólu album, nie próbujący się ścigać z wydanym dwa lata temu, znakomitym "Inferno". Zabójczo szybki "Sucker" na początek nadaje odpowiedni sznyt, którego panowie trzymają się do końca. Solidna dawka brudnego, przesterowanego rocka wręcz rozsadza głośniki. Na płycie wyróżniają się bujające rockandrolle, łączące w sobie przyzwoity czad z nośnymi melodiami. Już sam "Trigger" potrafiłby zbudzić nieboszczyka i wprawić go w szaleńcze boogie, a przecież są jeszcze "One Night Stand", "Christine" i "Sword of Glory", które również mają w sobie niesamowity ładunek energii. W "Living in the Past" robi się motorycznie za sprawą natarczywych gitar. Warto zwrócić uwagę na niski, złowieszczy wokal Lemmy'ego w zwrotkach. Potężną bombą jest też "Be My Baby". Pod powierzchnią ciężkich gitar w "Under the Gun" kryje się posuwisty blues. Natomiast "God Was Never on Your Side" okazuje się być kapitalną balladą, w której nie zabrakło jednak mocniejszych momentów.

Motorhead grają od przeszło 30 lat i trudno spodziewać się nieoczekiwanych zmian w ich stylu. "Kiss of Death" jest brudny, szorstki i bezpośredni w ekspresji, czyli dokładnie taki, jakiego można się było spodziewać.

Komentarze
Dodaj komentarz »
Kiss of Boredom
cdxdesv (gość, IP: 83.20.75.*), 2009-07-07 11:08:57 | odpowiedz | zgłoś
Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Nigdy nie wzbiją się na wyżyny Judas Priest i nie nagrają czegoś takiego jak Nostradamus.Zresztą Lemmy jest strasznie ograniczony wokalnie.
Wolę ich starsze albumy.
re: Kiss of Boredom
amansson (gość, IP: 83.8.112.*), 2009-11-21 15:27:37 | odpowiedz | zgłoś
Powiem szczerze, że Nostradamus to jeden z gorszych albumów ostatniej dekady (oczywiście biorąc pod uwagę legendy ciężkiego grania). Nawet dość słaby DM Metalliki jest moim zdaniem lepszy.
Jeśli chodzi i Kiss Of Death to jest to wg mnie genialna płyta. Nie wiem czemu dostała w tej recenzji zaledwie 7. Dla mnie jest to granie na 10 z plusem. Chłopaki trzymają poziom, co jednym może wydawać się nudne, a innym godne pochwały, że 60letni Lemmy napier***a prawie tak dobrze jak w końcówce lat 70', kiedy to powstawały ich najlepsze dzieła.
KoD > Nostradamus.

Pozdrawiam

Oceń płytę:

Aktualna ocena (234 głosy):

 
 
82%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk

Megadeth "Endgame"
- autor: Megakruk

Iron Maiden "Brave New World"
- autor: Tomasz "YtseMan" Wącławski
- autor: piolo
- autor: Tomasz Kwiatkowski
- autor: Piotr Legieć
- autor: Rafał "Negrin" Lisowski
- autor: Marcin Bochenek

Judas Priest "Painkiller"
- autor: Sinner

Malefice "Entities"
- autor: Katarzyna "KTM" Bujas

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?