- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Moonspell "Under Satanae"
Ostatnimi czasy nadeszła jakaś moda wśród zespołów metalowych na ponowne nagrywanie swoich starych kawałków. Jedni stworzyli kompilacyjne albumy pełne "odświeżonych" numerów z różnych płyt, jak chłopaki z Tankard czy Destruction. Inni postanowili raz jeszcze zarejestrować stary album w całości, jak Dimmu Borgir zrobił z "Stormblast". Członkowie Moonspell postanowili iść za trendem i odkurzyć utwory z ich pierwszego oficjalnego wydawnictwa, czyli z "Under The Moonspell" oraz z praktycznie niemożliwych już do zdobycia "kultowych" dem "Anno Satanae" i "Serpent Angel". Wydawać by się mogło, że taki krok jest zwykłym żerowaniem na starych fanach zespołu, jednak w tym przypadku jest inaczej.
Muzycy Moonspell zapowiadali, że stare kawałki zostaną w dość znacznym stopniu przearanżowane, poprawione zostaną wokale i oczywiście brzmienie instrumentów, które wcześniej dość mocno "kulało". Udało im się to znakomicie! Wreszcie wszystko słychać jak należy - "Under Satanae" brzmi wzorcowo i nowocześnie. Utwory zostały lekko przyspieszone, lecz w ich konstrukcji zmieniono niewiele, co nie jest w żadnym wypadku wadą. Album rozpoczyna się od piosenek z "Under The Moonspell". Egzotyczna, arabska introdukcja doskonale wprowadza nas w mroczny, południowy klimat płyty. Dalej jest tylko lepiej - "Tenebrarum Oratorium (Andamento I / Erudit Compendyum)" pokazuje nam, jak kapitalnym zespołem był Moonspell na początku lat 90-tych. Szybkie, melodyjne riffy, szeroka gama wokaliz Fernando, solówki i kobiece wstawki, a do tego niepowtarzalna atmosfera. Kolejne piosenki z tego minialbumu potwierdzają kunszt Portugalczyków i brak muzycznych ograniczeń. W kilku utworach szeroko użyte są skrzypce czy hiszpańskie gitary, a "Tenebrarum Oratorium II" kończy 30 sekundowy motyw rodem z muzyki flamenco! Poza tym mamy tutaj akustyczne interludia, które świetnie różnicują materiał. Po folkowym "Chorai Lustiania!" zagłębiamy się w mroczny, blackmetalowy świat pierwszych dwóch dem. "Goat On Fire" rozpoczyna się ponurym intrem i dźwiękami gongu, które przechodzą w powolny, szatański riff, okraszony potężnym rykiem Fernando. Dalej jest jeszcze bardziej diabelsko - mistyczne klawisze, sporadyczne blasty i niesamowita atmosfera. Portugalczycy od samego początku mieli własne spojrzenie na black metal i podążali własną ścieżką. Niektóre numery są ponadto bardzo agresywne. Taki "Ancient Winter Goddess" czy "Serpent Angel" walą po pysku bez pytania!
Mimo raczej prostych aranżacji, muzycy Moonspell potrafili tworzyć zawiłe, pełne pasji kompozycje, dość nowatorskie jak na tamte czasy. Utwory są długie. Średnia ich długość to 6 minut, jednakże nie nużą ani trochę. Riffy, choć noszą znamiona "starej szkoły", to mocno zapadają w pamięć, a świetne klawisze, których brak było na pierwotnych wersjach tych piosenek, dodają doskonałego klimatu. Niezłe są też solówki. W przeciwieństwie do obecnych wydawnictw Portugalczyków pojawiają się w prawie każdym kawałku i choć są raczej proste, to dobrze ubarwiają obraz tej płyty. Warto zwrócić uwagę na wokale Langsuyara (czyli Fernando Ribeiro) - są tu chyba najbardziej zróżnicowane ze wszystkich płyt tego zespołu. Używa dosłownie wszystkiego: growlu, kilku rodzajów krzyku, śpiewu, a także opętańczego śmiechu. Udanie akompaniuje mu w kilku partiach wokalistka zespołu Ava Inferi (udziela się tam między innymi gitarzysta Mayhem - Blasphemer) i z tego zadania wywiązuje się świetnie. Posłuchajcie choćby jej erotycznego wzdychania w "Opus Diabolicum"! Brzmienie jest mocne i selektywne, choć mogłoby być bardziej przybrudzone, by lepiej oddać podziemny charakter tych kawałków. Ale w żadnym wypadku nie przeszkadza w odbiorze materiału.
Co tu dużo pisać. "Under Satanae" dla każdego miłośnika klimatycznej i agresywnej muzyki jest z pewnością spełnieniem marzeń. Mimo, że to niby tylko odgrzewany kotlet, to pokazuje jak doskonałą muzykę tworzono dekadę temu. Z pewnością dla wielu obecnych fanów Moonspell będzie to dopiero pierwszy kontakt ze starymi nagraniami zespołu. Warto by zobaczyli wielkość tej kapeli z jej podziemnych lat. Jak dla mnie ten krążek to jedno z najlepszych wydawnictw mijającego roku!
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667
Metallica "Reload"
- autor: Aneta Gliwicka
- autor: Acid
My Dying Bride "The Light at the end of the World"
- autor: Margaret
- autor: Miki(S)
- autor: Gollum
Dismember "The God That Never Was"
- autor: Mrozikos667
Opeth "Blackwater Park"
- autor: Zbyszek "Mars" Miszewski
- autor: Michu
- autor: Margaret
- autor: Arhaathu