zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Moonspell "The Butterfly Effect"

25.11.1999  autor: elsuchy
okładka płyty
Nazwa zespołu: Moonspell
Tytuł płyty: "The Butterfly Effect"
Utwory: Soulsick; Butterfly Fx; Can't Bee; Lustmord; Selfabuse; I Am the Eternal Spectator; Soulitary Vice; Dissapear Here; Adaptables; Angelizer; Tired; K
Wykonawcy: Fernando Ribeiro - wokal; Mike Gaspar - instrumenty perkusyjne; Ricardo Amorim - gitara; Sergio Crestana - gitara basowa; Pedro Paixao - syntezatory, sample
Wydawcy: Metal Mind Productions, Century Media Records
Premiera: 1999

O "the butterfly effect", mogę powiedzieć tylko tyle: mmmm... Moonspell... Moonspell, Moonspell!!! I to Moonspell przez duuuuże M!!! Wybaczcie, że się tak ślinię, ale nie mogę się opanować. Nareszcie po miliardach lat wyszła płyta tak długo przeze mnie wyczekiwana. Płyta, która nie zawiodła moich oczekiwań, a wręcz przeciwnie - znacznie je przerosła.

Ukazało się ostatnio wiele albumów wielkich wykonawców, na które czekało mnóstwo zdruzgotanych słuchaczy. Najpierw pojawiła się Anathema, którą usłyszawszy rozpłakałem się, po czym zająłem się pisaniem psalmów responsoryjnych na cześć Angoli. Potem ukazało się dzieło o dość nieszablonowym tytule "My Guardian Anger" i gdy po usłyszeniu tegoż w końcu udało mi się oderwać od podłogi - los zesłał mi w ręce ostatnie dziecko pewnych pięciu Portugalczyków...

Chociaż "the butterfly effect" nie jest właściwie płytą metalową, pomylą się ci, którzy uważają ją za niegodną uwagi, jako kontynuację Sin/Pecado. Okazuje się bowiem, że z metalem ma ona trochę więcej wspólnego niż napis "Metal Mind" na krawędzi. Czy pamiętacie państwo taki wybryk, który nosi nazwę Daemonarch? Tak, tak!!!! Daemonarch!!! Wygląda na to, że praca nad "Hermeticum" była cenną lekcją dla pana Ribeiro. Najwyraźniej uświadomił sobie, jaką siłę i możliwości mają jego struny głosowe i postanowił raz jeszcze pokazać swoje pazurki.

O tym jednak, że "the butterfly effect" jest płytą black metalową możecie również zapomnieć. Ale czy to naprawdę ważne, jaka to muzyka? Wszyscy przecież zgodnym chórem krzyczą, że czas najwyższy odciąć się od szufladek. A właśnie działania panów z Portugalii nie kończą się na tego typu okrzykach. Stale ewoluują i udaje im się tworzyć muzykę, jakiej nikt nigdy dotąd nie wymyślił. Muzykę urokliwą, szczerą i genialną.

W znacznej mierze piękno ich twórczości kryje się w niesamowitych możliwościach wokalnych pana Ribeiro. Ale nie tylko. Każdy najdrobniejszy szczegół na tej płycie dopracowany jest do końca. Oprócz fenomenalnych linii wokalu, uwagę przykuwją różne fabryczne próbki z urządzenia o niewdzięcznej nazwie sampler. Co dziwne, chociaż rządzą dźwięki o niskiej częstotliwości, nie słychać już tak charakterystycznego dotąd dla Moonspella basu (chyba że mnie na starość słuch zawodzi). Nie da się ukryć, że Ricardo słuchał prawdopodobnie ostatnio trochę Nine Inch Nails i Ministry, a Pedro Depeche Mode. Spodziewałem się wprawdzie więcej motywów orientalnych, ale różnorodność "artykulacji" wokalnych w stu procentach rekompensuje ich brak - chórki, szepty, growling, najzwyklejsza mowa i diabli wiedzą co jeszcze. Aż ciężko uwierzyć, że to wszystko jeden i ten sam człowiek.

O cholera! Jak zwykle się rozpisałem. Czas najwyższy, by wreszcie kończyć. Główny sens moich myśli o "the butterfly effect" przelanych tutaj na klawiaturę sprowadza się do jednej przewodniej myśli - matki: na kolana chamy - "the butterfly effect"!!!!!! (chyba nikt nie weźmie tego do siebie, co? :) ).

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Moonspell "The Butterfly Effect"
prosper5250 (gość, IP: 37.47.30.*), 2015-11-17 22:52:09 | odpowiedz | zgłoś
Trudno skomentować album który jest genialny. Tych nagrań trzeba posłuchać. 'The Butterfly Effect' to jest uczta muzyczna zmieniająca życie (pod warunkiem że słuchacz jest czuły na emocje i niesztandarowe dźwięki). To płyta dla miłośników metalu ale otwartych na muzykę ogólnie. Oprócz 'October Rust' Type O Negative nie istnieje album bardziej emocjonalny, doskonalszy, wybitny z tych nagranych w XX wieku. Kropka. Oortugalczycy tak jak wcześniej ekioa z Brooklynu dokonała cudu.

Oceń płytę:

Aktualna ocena (342 głosy):

 
 
67%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Anathema "Judgement"
- autor: Raf
- autor: Margaret
- autor: Adam "Tool" Ulecha

My Dying Bride "The Light at the end of the World"
- autor: Margaret
- autor: Miki(S)
- autor: Gollum

Opeth "Blackwater Park"
- autor: Zbyszek "Mars" Miszewski
- autor: Michu
- autor: Margaret
- autor: Arhaathu

Katatonia "Viva Emptiness"
- autor: Aran

Samael "Eternal"
- autor: elsuchy
- autor: Margaret
- autor: Do diabła

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?