- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Moonspell "The Antidote"
Na zdjęciach z sesji "The Antidote" Fernando Ribeiro ma minę jakby był wkurzony na cały świat. Podobne emocje słychać też na płycie ;) Jest ona wyraźnie ostrzejsza od swojej poprzedniczki - "Darkness And Hope". Od razu przyznam się, że bardzo lubię wszystkie płyty Moonspella, a moją ulubioną pozostaje chyba najspokojniejsza "Sin/Pecado". Jednak ostre dźwięki w wykonaniu Ribeiro i spółki też uważam za wyśmienite. Podziwiam ewolucję, jaką zespół przeszedł od "Wolfheart". Naprawdę obecnie słychać niesamowity luz i profesjonalizm w graniu (i śpiewaniu;)). Zarówno na najnowszych płytach, jak i na żywo.
Już pierwszy utwór z "The Antidote" jest ciekawy i żywy (ach, te smakowite flażolety!;)). Wokale są drapieżne, a klawisze ciut skromniejsze niż na poprzedniej płycie. "From Lowering Skies" wprowadza więcej tajemniczej atmosfery - na początek tylko wyraźny rytm perkusji (jak zawsze świetnej w przypadku tego zespołu), potem stopniowy rozwój: pojawiają się klawisze, wokal, a w końcu soczyste, mocne gitary, a Ribeiro zaczyna standardowo zdzierać gardło. Przy tym kawałku naprawdę trudno nie machać głową :). "Everything Invaded" ma słodszy riff przywodzący na myśl "Darkness And Hope" i melodyjną, urokliwą solówkę gitarową. Jest to jeden z najbardziej przebojowych kawałków na płycie. "The Southern Deathstyle" to znów ostrzejsza muza. Następnie nadchodzi utwór tytułowy, utrzymany w średnim tempie, kojarzący się trochę z dziwnym "Butterfly Effect". W "Capricorn At Her Feet" zwraca uwagę klimat i (znów) piękna solówka. Utwór numer siedem na pewno przypadnie do gustu wielu paniom ;). Fernando zmysłowo szepcze tekst na tle tajemniczych odgłosów ;). Cenię wokalistów, którzy korzystają z różnych środków ekspresji - od krzyku po szept - a nie tylko popisują się bezmyślnym pianiem. Na "The Antidote" możemy obserwować całą paletę możliwości głosowych Ribeiro. Po "Lunar Still" następuje stonowany "A Walk On The Deathside" i szybszy, "galopujący" "Crystal Gazing". Płytę wieńczy "As We Eternally Sleep On It", który rzeczywiście pasuje jako "zamykacz". W sferze brzmienia Moonspella nie zaszły drastyczne zmiany (i dobrze:)). Zarówno realizacji perkusji, jak i gitar trudno coś zarzucić. Gitary mają odpowiedni ciężar i "mięcho".
"The Antidote" ma trzy najważniejsze dla mnie w muzyce cechy: energię, piękne melodie i klimat. Na dodatek muzycy podchodzą do swojej twórczości naprawdę poważnie i nie opuszczają poprzeczki, którą sobie kiedyś postawili. Teksty autorstwa Ribeiro tworzą wspólną całość, układają się w jednolitą wizję. Jak miło posłuchać kapeli, której teksty traktują nie tylko o wódzie, motocyklach, panienkach lub smokach ;>. Jeśli chodzi o klimat, umiejscowiłabym nowy album między "Darkness & Hope" i "Irreligious". Mimo, że jest to muzyka klimatyczna, chłopaki nie zapominają o dawaniu czadu, a nawet ostatnio dają go coraz więcej :).