- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Moonspell "Sin/Pecado"
Zbyt dużo klawiszy, sampli... Moonspell zaczyna grać jak Depeche Mode z przesterowaną, dźwięcznie brzmiącą gitarą. Nie to, żebym miał coś do DM. To stwierdzenie jest kierowane do Moonspella. Dziwi mnie fakt, że skład jest wciąż ten sam... Singiel poprzedzający płytę "2econd Skin" był zapowiedzią zmian, ale nie przeginajmy panowie...
Okładka jest tak samo nudna, jak cała zawartość krążka. Trzeba docenić zespół za dokonania z dwóch poprzednich albumów i z przykrością podziękować. Albo Fernando zmęczył się śpiewaniem i musi odpocząć, albo po prostu nie chce mu się śpiewać. Jak jest naprawdę? Czas pokaże... Teraz możemy tylko płakać nad tym, co mamy (bo cieszyć się nie ma z czego). Muzyka zdominowana przez elektronikę, zespół tworzy jakby musiał, a nie chciał. Z całej płyty, która praktycznie nie ma nic wspólnego z metalem, do zniesienia są trzy utwory: "handmadeGod", "2econd Skin" i "Abysmo". Staram się dostrzec, co ta muzyka ma wspólnego nawet z "Irreligous", ale nie mam żadnego pomysłu. Chyba to, co żyje, musi w końcu kiedyś umrzeć... Na tym wydawnictwie nie ma porządnego wokalu, cechującego Moonspella. Jeśli pojawia się podobny, to nie można o nim nic dobrego powiedzieć, bo jest przesterowany do granic możliwości. O gitarach nie wspominam, bo nie ma zbytnio o czym. Nie jest ich za dużo. Perkusja - prawie typowa dla elektronicznego rocka. No i sample...
Radzę odpuścić sobie słuchanie tego albumu. Jeżeli zespół będzie podążać dalej w tym kierunku, to proponuję zakończyć swoją "edukację muzyczną" na płycie "Irreligoius", a Moonspella pozostawić sam na sam z fanami bezdusznej muzyki.
PS: A muzyka elektroniczna nie jest bezduszna, ta płyta wręcz emanuje emocjami, wzrusza i buduje niesamowity klimat. Ave!
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Samael "Above"
- autor: Krzysiek "kksk"
- autor: lcx
Tiamat "Wildhoney"
- autor: Miki(S)
- autor: Raf
Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667