- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Moonspell "Sin/Pecado"
Jestem zaszokowana i brak mi słów. Zaniemówiłam po pierwszym wysłuchaniu płyty. To musi być miłość od pierwszego więzienia! ;) Zaczyna się monotonnie: stukotem perkusji, dzwonkami i całą masa innych dziwnych dźwięków, których nie zabraknie także w dalszej części płyty. Już po chwili zaczyna jednak buchać energią i daje się wyczuć prawdziwy klimat Moonspell.
Na początek rzuca się w oczy (uszy?) "Second Skin" - dla mnie najlepszy kawałek na plycie i, znając życie oraz takie kawałki, jak "Alma Mater" i "Full Moon Madness", nie pójdzie w zapomnienie. Jest zbudowany tak prosto, jak tylko to było możliwe, a daje tyle radości. Kto by pomyślał, że najzwyklejsza w świecie gitara z perkusją i kilkoma przeszkadzajkami made by klawisze mogą stworzyć coś tak fantastycznego. Do tego oczywiście ryyyyk no i całość brzmi fantastycznie.
Bardzo dużo uroku, moim skromnym zdaniem, dodają tej płycie własnie te klawiszowe wstawki: zgrzyty, wycia, fleciki, itp, które tworzą niesamowity moonspellowy nastrój. Już na poprzedniej płycie było je słychać dość wyraźnie, teraz jest ich jeszcze więcej i są jeszcze bardziej różnorodne. Trzeba jeszcze do tego dodać prześliczny "basik" wokalisty. Naprawdę jest niewielu facetów o tak wspaniałej barwie głosu. Po prostu zakochać się i umrzeć :)
Jeśli chodzi o pozostałe utworki, to warto wspomniec o "Magdalene" z wpływami (jak niektórzy lubia to słowo ;) indyjskimi i (o dziwo!) ze wstawką żeńskiego wokalu na początek. Ten kawałek mi specjalnie do gustu nie przypadł, piszę o nim, bo jest trochę inny niż pozostałe, takie sobie dziwadło. Cudowny jest za to "the Vulture Culture":
"Yes, everyone has a price
Yes, everyone is a prize
Let me show YOU my surprise
Let ME show you my surprise"
Ten kawałek chodził za mna przez tydzień. Teksty są interesujące, pasują do klimatu, wieją smutkiem i przygnębieniem.
"Tommorow, will I wake up?
With this strange need no to belong
Tommorow, will I wake up?
Just to copy whatever is wrong"
Poczytać je można, aczkolwiek dość uważne czytanie i wnikanie w głębię słów (jeśli takowa istnieje) może skończyć się tragedią. Utwór "E666U666R666O666T666I666C666A" - jakże wdzięczny, mówi chyba sam za siebie. Trzeba przyznac jedno: Moonspell znów mnie nie rozczarował, wręcz przeciwnie - zupełnie się nie spodziewałam czegoś równie pięknego. Z tego wszystkiego niemal bym zapomniała, że właśnie ma wyjść nowa płyta Samaela, a inne płyty poszły w odstawkę na ładnych pare tygodnii.
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Samael "Above"
- autor: Krzysiek "kksk"
- autor: lcx
Tiamat "Wildhoney"
- autor: Miki(S)
- autor: Raf
Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667