- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Moonspell "2econd Skin"
Nie jest to zwykła płyta Moonspell. Została wydana między "Irreligious", a "Sin/Pecado", miała rozgrzać fanów. Zawiera jedną "nową" piosenkę, jeden cover, jeden kawałek nagrany na nowo, a resztę wypełniają nagrania live.
Pierwsza jest właśnie ta "nowa" piosenka. Czemu w cudzysłowie? Ponieważ jest to tytułowe "2econd skin", które znalazło się także na "Sin/Pecado". Dalej mamy świetną wersję (Per-version) "An Erotic Alchemy" z "Wolfheart". Nagrana w duchu "Irreligious" ma zupełnie inny wymiar.
Dalej cover Depeche Mode. Swego czasu wzbudziło to plotkę, że Moonspell będzie grał lekko jak piórko :). Ale "Sacred" jest zagrany ciężko i moonspellowo. Następna jest "2econd skin" w wersji teledyskowej... Niezbyt dobry pomysł - tak się robi na dyskuckich kasetach, a nie metalowych.
Pozostały nagrania live. Zdarza się walnąć przez przypadek w gitarę, inaczej zaśpiewać, wydrzeć "Come on!". Ogólnie jest wesoło i strasznie klimatycznie. Miłe jest też to, że znalazło się miejsce dla utworu zarejestrowanego podczas naszej z Metalmanii ("Alma Mater"). Materiał głównie z "Irreligious", są też dwa kawałki z "Wolfheart".
Jeżeli znasz i lubisz Moonspella, i lubisz wydawnictwa live - kup. Bardzo ciekawa jest też nowa wersja "An Erotic Alchemy".