zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Minerals "White Tones"

15.06.2012  autor: Adam Bednarek
okładka płyty
Nazwa zespołu: Minerals
Tytuł płyty: "White Tones"
Utwory: 01010110; Last Time; Discount; Fast Forward; Is This Love; Hearts & The Sea; Fable; Mistake; Back Track; Thin Times; So Sure; White Tones
Premiera: 30.04.2012
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 7

"Panowie, serio, to jest Wasz debiut?" Już choćby z tego względu Minerals należy się duża pochwała - nie że każda pierwsza płyta zespołu jest zawsze słaba, ale ten warszawski band brzmi naprawdę... dojrzale. Widać, że muzycy znają się na swojej robocie i instrumenty dzierżą nie od miesiąca, bo "White Tones" to krążek przemyślany i zaplanowany. To plus, nawet jeśli podkreślimy, że niektóre utwory mogą brzmieć znajomo i że nasze doświadczone muzycznie nozdrza wyczują inspiracje zachodnimi ekipami.

Ale bez przesady - Minerals to nie kopia Radiohead, Coldplay, Red Hot Chili Peppers czy innych znanych bandów. Ciepłe, rozmarzone, leniwe brzmienie pewnie co nieco przypomni, ale zespół nadał dźwiękom swojego charakteru. Momentami jest spokojnie, może wręcz delikatnie nudnawo (jak w otwierającym płytę kawałku "01010110", który płynie wolniutko, by nagle przyspieszyć - to właściwie idealnie opisuję cały album, bo takich niespodzianek jest wiele), czasami szybko, gitarowo i przebojowo, żeby znowu powrócić do sympatycznej ballady. Przez to ciężko wsadzić Minerals do jakiejś szuflady - no bo co, "alternatywa" brzmi słabo i tak właściwie niczego nie tłumaczy. "Rock"? Bez przesady. "Jazz"? Owszem, czasami przygrywa trąbka i przypomina się świetny Pink Freud, ale to za mało, by przypiąć łatkę. Niech stanie na tym, że jest po prostu różnie. Ale sympatycznie, więc to plus tego albumu.

Podobnie jak wokal - i znowu się powtórzę, ale jest delikatny (ale nie babski), spokojny, rozmarzony, po prostu pięknie opowiadający nam przeróżne historie. Wokalisty słucha się z nieskrywaną przyjemnością, więc odważę się powiedzieć, że głos to największa zaleta tej płyty.

A wady? Cóż, nie ma tu niczego nowego. Owszem, Minerals niby gra po swojemu, bez napinania się, na luzie, ale jednak to wszystko już było, więc jeśli zespół myśli o karierze międzynarodowej, to niestety, ale to za mało. Co nie zmienia faktu, że tego debiutu słucha się naprawdę przyjemnie. Szybko zapominałem, że poznawanie "White Tones" to obowiązek, po prostu wieczorem odpalałem krążek i rozpływałem się w świecie marzeń. Debiut roku? Spokojnie, poczekajmy na innych. Ale i tak warto po tę płytę sięgnąć. Polecam.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (28 głosów):

 
 
50%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?