- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Method "Stalker"
Pierwszy pomysł założenia formacji Method datuje się na październik roku 2002, a jego inicjatorami są Martz i Artizmo. W kolejnych miesiącach skład zespołu krystalizuje się, a na końcu zostaje zwerbowany wokalista ostrołęckiego Al Sirat, Cola. W takim zestawie grupa nagrywa debiutancką demówkę "Stalker". Zawarta na tym materiale muzyka to ogólnie rzecz biorąc nowoczesny thrash metal w jego "zamerykanizowanej" odmianie, z mocnymi ciągotami rockowymi ("Black Death"). Szersze spojrzenie członków zespołu na oba te gatunki pozwala im dość swobodnie poruszać się między nimi, jak też wtrącać nowe elementy (fragmenty utworu tytułowego to niemalże deathmetalowe uderzenie). Zdecydowanie zyskuje na tym muzyka, "prowadzona" chwilami na zaskakujące tory. Sześć numerów tworzących "Stalker" to kompozycje nie dość, że urozmaicone, to również dynamiczne, chwytliwe i fajnie kopiące w zadek. Jeśli chodzi natomiast o stronę techniczną, całość jest bez zarzutu - muzycy sprawnie potrafią posługiwać się swoimi instrumentami (świetna solówka w "Red Skies"), a zarejestrowany "na szybko" materiał brzmieniowo prezentuje się nad wyraz dobrze.
Dwudziestokilkuminutowy debiut Method wróży dobrze na przyszłość, która w niedługim czasie może okazać całkiem różowa. "Stalker" to ciekawa demówka, przy której warto zatrzymać na dłużej. I oby tak dalej.
Materiały dotyczące zespołu
- Method