zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Metallica "Reload"

25.07.2008  autor: Aneta Gliwicka
okładka płyty
Nazwa zespołu: Metallica
Tytuł płyty: "Reload"
Utwory: Fuel; The Memory Remains; Devil's Dance; The Unforgiven II; Better Then You; Slither; Carpe Diem Baby; Bad Seed; Where The Wild Things Are; Prince Charming; Low Man's Lyric; Attitude; Fixxxer
Wykonawcy: James Hetfield - gitara, wokal; Lars Ulrich - instrumenty perkusyjne; Kirk Hammett - gitara; Jason Newsted - gitara basowa; Marianne Faithfull - wokal; Jim Gillveray - instrumenty perkusyjne; David Miles; Bernardo Bigalli - skrzypce
Wydawcy: Elektra Records, Vertigo
Premiera: 1997
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Zdradzili, zawiedli, odeszli - takie oraz inne, równie podniosłe co różnorodne, czasowniki wychodziły z ust fanów (czytaj: eks fanów) Metalliki w 1996 roku, po wydaniu "Load". Podobne, żeby nie powiedzieć identyczne, opinie dało się słyszeć rok później, kiedy to światło dzienne ujrzała płyta "ReLoad", będąca kontynuacją poprzedniczki. I na tej właśnie kontynuacji, będącej moim ulubionym spośród wielu dzieci Hetfielda i kolegów, chcę się teraz skupić.

Zacznę może od designu krążka. Podobnie jak rok wcześniej, w przypadku okładki chłopcy postawili na ekscentrycznego fotografa Andresa Serrano. Tym razem mamy do czynienia z przyjemnym zdjęciem (nawet się nie łudźcie, że to płomienie), o jakże wdzięcznej nazwie "Piss and Blood", przedstawiającym płyny organiczne samego autora. Książeczka nie pozostawia wiele do życzenia. Zawiera masę koncertowych fotek autorstwa genialnego Antona Corbijna. Jedynym jej mankamentem jest dla mnie brak pełnych tekstów piosenek. Lekki przerost formy nad treścią.

Przejdźmy teraz do sedna sprawy, czyli do tego, co zawarto na ładnie wydanym albumie. Pierwszymi słowami, które usłyszymy po jego odpaleniu, są kultowe już "Gimme fuel, gimme fire, gimme that which I desire". Trudno o lepszy i bardziej energiczny wstęp do płyty, aniżeli właśnie "Fuel". Kawałek jest rewelacyjny - ostry, szybki i rytmiczny. Szczególne brawa należą się Ulrichowi za świetnie zbudowaną sekcję rytmiczną. Początek na szóstkę. Po tej prawdziwej bombie energetycznej następuje lekkie uspokojenie w postaci singlowego "The Memory Remains" z gościnnym udziałem (trochę chyba niepotrzebnym) Marianne Faithfull pod postacią nieco "koziego" "ra ra ra". Poza tą drobną wpadką utwór jest naprawdę dobry. Znów świetna sekcja rytmiczna w postaci "chwiejnych" trochę bębnów plus mocno zawodzące gitary i charakterystyczny, prawdziwie rockowy riff, towarzyszący słuchaczowi przez prawie cały czas trwania piosenki. Decyzja o mianowaniu go singlem i nakręceniu teledysku była z pewnością słuszna. Następny na liście jest "Devil's Dance" z Hetfieldem w roli "kusiciela". Utwór utrzymany jest w mocno niepokojącym klimacie. Ciemna strona płyty - taki zły, mroczny, dość ciężki kawałek, ze świetnym basem (brawa dla Newsteda). Dodam może, że 28 maja 2008 miałam okazję usłyszeć go na żywo podczas koncertu na "Stadionie Śląskim", na którym był jedynym reprezentantem płyty. Po tej porcji mroku przychodzi czas na retrospekcję i odrobinę melancholii - "The Unforgiven II" - kontynuacja pięknej ballady z Czarnego Albumu. Zdecydowanie ostrzejsza i szybsza od swojej poprzedniczki, miejscami jednak prawie identyczna. Tylko pogratulować pomysłu. "Better than you" - to jeden ze słabszych momentów płyty. Ot, zwykła piosenka, nic ciekawego nie wnosząca, chociaż perkusja na samym początku zapowiada zupełnie co innego. Mamy tu przeciętną solówkę, przeciętny wokal i przeciętne bębny. Ocena dostateczna. Następny utwór pod względem rytmu i gitar dość mocno przypomina "Enter Sandman". Mocny, świetnie zaśpiewany tekst i chaotyczne riffy - to znaki rozpoznawcze "Slither". Teraz przyszła kolej na jeden z moich ulubionych fragmentów płyty - niepokojącą balladę "Carpe Diem Baby". Wszystko jest tu idealne - zawodzący wokal Hetfielda, dziwaczne chórki, urywane gitary. Dużo wstawek instrumentalnych nadaje jej "mglisty", niepowtarzalny klimat. Majstersztyk! Po takim uspokojeniu czas na kolejną porcję dobrego, hardrockowego grania, czyli "Bad Seed". I znów robi się melancholijnie, za sprawą dziwacznej ballady "Where the Wild Things Are". To jedyny utwór na płycie, w którego napisaniu maczał palce Jason Newsted. Być może powinien robić to częściej. Jest to chyba najbardziej skomplikowany i trudny w odbiorze fragment krążka, zarówno pod względem tekstu, jak i muzyki. I znów pojawia się ożywienie w postaci "Prince Charming" - mało innowacyjnego, aczkolwiek skocznego kawałka. I przyszła pora na najpiękniejszą balladę Metalliki. Mam na myśli oczywiście "Low Man's Lyric". Nic na to nie poradzę, ale za każdym razem, gdy ją słyszę, po plecach pełzają tak zwane dreszcze najwyższego uznania. Do wzruszenia (czytaj łez) aż wstyd się przyznać. Po takim wyciszeniu do życia przywróci słuchacza ostrzejszy "Attitude" - niby wszystko ok, ale jednak czegoś mu brakuje. Album zamyka rewelacyjny "Fixxxer" - zaczyna się nieco psychodeliczną gitarową wstawką, która towarzyszyć nam będzie już przez dłuższy czas. Gitara przypomina trochę tę z wcześniejszych płyt Metalliki, a rytm jest nieustannie załamywany. Idealne zakończenie muzycznej uczty, jaką jest "ReLoad".

"Load" i "ReLoad" to kawał świetnego, dobrze zrealizowanego, hardrockowego grania. Jasne - są zupełnie inne od tego, co Metallica proponowała nam przed 1996 rokiem. Ale czy inne znaczy gorsze? Nie sądzę.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: brakuje obiektywizmu
otwarte oczy (gość, IP: 83.30.101.*), 2008-07-27 13:41:31 | odpowiedz | zgłoś
Oczywiście, że w pełni obiektywna recenzja dotycząca muzyki nie może istnieć. Anoda w swojej ocenie omawianej płyty podeszła do tematu przez pryzmat odczuć. I bardzo dobrze-z resztą uważam, że samą recenzję czyta się całkiem przyjemnie. Zabrakło mi jedynie paru zdań o których już wcześniej wspomniałem. I tu tkwi sedno. Pani Anodo nie mogli się rozwinąć jako muzycy w momencie gdy Ulrich podczas przejścia zamiast 6 bębnów wykorzystuje 2 (siłą rzeczy jego gra staje się bardziej płytka i przewidywalna a i jakieś specjalnie wielkie umiejętności do pełnej obsługi mniejszej ilości bębnów nie są potrzebne w takim stopniu niż przy pełnym wykorzystywaniu złożonego zestawu perkusyjnego). Jeżeli chodzi o Hammetta to nie można mówić, że rozwinął się jako muzyk gdy nie gra z taką prędkością jak na poprzednich płytach a solówki zawierają zaledwie kilka procent dźwięków jakie zawierały wcześniej. Innymi słowy do odegrania solówek z płyty Reload potrzebne są znacznie mniejsze umiejętności niż do odegrania takowych z płyt z lat 80. I tu chciałbym się odnieść do wypowiedzi Pana Ugluka. Zgoda, że muzyka jest rzeczą gustu (z resztą sam o tym wcześniej wspominałem) ale to co wymieniłem stanowi, jakby na to nie spojrzeć, kryteria obiektywnej analizy. I zapewniam, że nikogo w swojej wypowiedzi nie chciałem (i nie chcę) urazić ale argument ilości fanów lubiących płytę Reload jest co najmniej kontrowersyjny ("...Ty szanuj też opinię innych (wcale tak znowu mało ich nie ma)"). Bo czy można stwierdzić, że muzyka J.S. Bacha jest gorsza od muzyki Papa Dance na podstawie ilości sprzedanych płyt? To, że coś jest lubiane przez większą ilość osób w żaden sposób nie może być ekwiwalentne z tym, że to coś jest lepsze. I o taki obiektywizm Drodzy Państwo mi chodziło. I na koniec dam przykład znacznie prostszy i może będący w stanie lepiej oddać sens mojego rozumowania. Ja naprawdę rozumiem (i nikogo za to nie mam zamiaru obrażać), że komuś może bardziej podobać się Fiat 126p niż najnowszy Mercedes, ale proszę nie mówić, że Fiat 126p jest samochodem wyższej klasy. Dziękuję za polemikę i serdecznie pozdrawiam. Życzę powodzenia przy pisaniu kolejnych recenzji :)
re: brakuje obiektywizmu
The Reignman (gość, IP: 83.29.195.*), 2008-07-27 15:39:09 | odpowiedz | zgłoś
Stary, jak mozesz mówic ze obniżyli swoje umiejetnosci skoro zmienili styl z thrash metalu na hard rock? To chyba oczywiste ze hard rock to muzyka prosta, nieskomplikowana a solówki są tylko dodatkiem. Trudno porównywać Metallice z lat 90-tych do tej z lat 80-tych gdyż to dwa zupełnie inne zespoły i dwa zupelnie inne klimaty grania. To tak jakbym napisał że Genesis z lat 80 tych to "szit" ponieważ zaczeli grać pop, a rozpoczynali swoją kariere grając rock progresywny.
re: brakuje obiektywizmu
Sanguine (gość, IP: 83.20.204.*), 2008-07-30 16:11:36 | odpowiedz | zgłoś
Nie lubię się wcinać do rozmów, ale wydaje mi się, że koledze chodziło o co innego. Zmieniając styl nie obniżyli umiejętności, tylko ich nie rozwinęli, jak napisał Anoda. Znaczy to, że w latach 80tych zagraliby ze spokojem to, co na Load i Reload.
re: brakuje obiektywizmu
Anoda.
Anoda. (wyślij pw), 2008-07-30 22:39:32 | odpowiedz | zgłoś
jestem dziewczyną ! napisałA ! :)
re: brakuje obiektywizmu
Sanguine (gość, IP: 83.20.234.*), 2008-08-09 01:06:25 | odpowiedz | zgłoś
Przepraszam. Zmylił mnie Twój wpis poniżej ("nie na Pani proszę") =))) Pozdrawiam!
re: brakuje obiektywizmu
Anoda.
Anoda. (wyślij pw), 2008-07-27 17:31:36 | odpowiedz | zgłoś
po pierwsze - nie na Pani proszę. ;)po drugie - ja również dziękuję za polemikę na najwyższym poziomie. i życzenia. :) pozdrawiam.
i zaraz się zacznie...
Ugluk.. (gość, IP: 89.171.108.*), 2008-07-25 10:58:53 | odpowiedz | zgłoś
po ocenach (plusach i minusach) widzę, że recenzja zaraz spotka się z jakimiś złośliwymi komentarzami. ale walić to. Ciekawy pomysł napisania recenzji po dobrych paru latach. Oczywiście zgadzam się z nią, uwielbiam Load i REload ,z naciskiem na tą pierwszą. Nie mniej niż strasze płyty.
re: i zaraz się zacznie...
Anoda.
Anoda. (wyślij pw), 2008-07-25 11:35:18 | odpowiedz | zgłoś
dziękuję bardzo. :)
3
Starsze »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (1298 głosów):

 
 
68%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Behemoth "The Apostasy"
- autor: Zagreus
- autor: Ugluk

Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667

Acid Drinkers "Verses of Steel"
- autor: Lubek
- autor: don Corpseone

The Dillinger Escape Plan "Ire Works"
- autor: Ugluk

Sepultura "Dante XXI"
- autor: Ugluk

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?