zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku wtorek, 21 stycznia 2025

recenzja: Metallica "Master Of Puppets"

5.11.2001  autor: Tomasz Kwiatkowski
okładka płyty
Nazwa zespołu: Metallica
Tytuł płyty: "Master Of Puppets"
Utwory: Battery; Master Of Puppets; The Thing That Should Not Be; Welcome Home (Sanitarium); Disposable Heroes; Leper Messiah; Orion; Damage Inc.
Wydawcy: Music For Nations
Premiera: 1986
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Od lat wśród fanów Metalliki trwają spory o najlepszy album grupy. Jedni przyznają to miano właśnie "Masterowi...", inni są raczej zwolennikami wspaniałego czarnego albumu. Jedno wszakże jest pewne - to najlepszy materiał z pierwszego okresu działalności zespołu, przypadającego na lata osiemdziesiąte.

"Master Of Puppets" na pozór bardzo przypomina "Ride The Lightning", poprzednie dokonanie kwartetu. Tu również znajduje się osiem utworów. Album rozpoczyna się od delikatnych dźwięków gitary akustycznej, które przechodzą w szalone, szybkie "Battery" - podobnie było z "Fight Fire With Fire". Drugi utwór to - ponownie jak na tamtej płycie - utwór tytułowy. Czwartym kawałkiem też jest ballada - odpowiednikiem "Fade To Black" jest tutaj "Welcome Home (Sanitarium)", wreszcie również tu znalazł się udany utwór instrumentalny - "Orion".

Cóż sprawia więc, że ta płyta przekonuje bardziej niż "Ride The Lightning"? Otóż nie ma tu utworów słabszych, niepotrzebnych. Wszystko jest wspaniale zagrane i nagrane, kapitalnie brzmi i wywołuje poczucie obcowania z muzyczną doskonałością. O ile na "Ride..." niekoniecznie wszystkim musiało się podobać takie "Escape" albo "Trapped Under Ice", to tutaj słuchacz chłonie wszystko w całości, nie zauważając właściwie żadnego zbędnego dźwięku...

Bo weźmy na przykład tytułowe "Master Of Puppets" - liczne przejścia, zmiany riffów, nastrojów, wspaniałe budowanie klimatu... Zaczyna się to niczym zwykły, czadowy kawałek, a przechodzi w coś, co sprawia niesamowite, niepowtarzalne wrażenie - czy przez to wołanie "Master, Master...", czy przez całą tę środkową, wolniejszą wstawkę - w tym utworze, no i jeszcze w "Orion" zespół ujawnia, że nieobce jest mu progresywne myślenie muzyczne - słyszymy zmiany rytmu, riffów, liczne solówki gitar... Jeśli mówimy o "Orion", to warto tu wspomnieć delikatny, cichutki wstęp, wprowadzający zaiste frapujący klimat oraz pochwalić Kirka Hammetta - za fantastyczne partie gitary solowej i Cliffa Burtona za popis na basie w drugiej części. Niestety Cliff zginął tragicznie 27 września 1986 roku. Wypadek wstrząsnął zespołem, tym bardziej, że był on również prywatnie wielkim przyjacielem Hetfielda i Ulricha. Dopuszczano wtedy nawet rozwiązanie zespołu...

Innym wspaniałym kawałkiem na tej płycie jest szybkie "Disposable Heroes" z unisono bębnów Ulricha z gitarą Hammetta na początku i świetnymi, dynamicznymi przyspieszeniami tempa - na przykład tuż przed zakończeniem utworu. Miażdżąco ciężkie dla odmiany i raczej wolne jest "The Thing That Should Not Be" - ten świetny kawałek toczy się niczym pancerny, wielki czołg, rozjeżdżający wszystko na swej drodze...

No i jest jeszcze ultraszybkie, wściekłe "Damage Inc." - czad, czad i jeszcze raz czad...

Doskonały album.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Metallica "Master Of Puppets"
Ronald Regan (gość, IP: 134.238.254.*), 2025-01-03 10:07:12 | odpowiedz | zgłoś
Najlepszy metalowy album na świecie, jakby Metallica nie powstała nie powstał by trash, death, black metal.
re: Metallica "Master Of Puppets"
Rafaust (wyślij pw), 2025-01-04 15:02:18 | odpowiedz | zgłoś
Trochę historii - jakby nie było Motorhead, Venom, Discharge, Misfits nie byłoby thrashu, speed, death metalu nie mówiąc już o Metallice, której przypisuje się zasługi wielu mniej popularnych grup. Utwory w stylu thrash/black zaczęły powstawać już pod koniec lat 70tych głównie w UK. Nawet Urlich daje tu absolutne pierwszeństwo powyższym artystom. Metallica udoskonaliła ekstremalny metal technicznie i brzmieniowo, natomiast akurat podwaliny pod takie granie położyli inni.
re: Metallica "Master Of Puppets"
Pumpciuś (gość, IP: 15.220.65.*), 2025-01-04 16:50:26 | odpowiedz | zgłoś
No black metal był przed Metallicą. Przecież początkująca młoda Metallica otwierała koncerty sławnego już Venom czyli zespołu który stworzył black metal. Powiedziełbym że gdyby nie Venom oraz Mercyful Fate to nie byłoby Metalliki i Slayera. A jeśli chodzi ci o ten norweski black metal czyli drugą falę to oni akurat czerpali właśnie z Venom, Bathory i Celtic Frost a z thrashu też trochę Slayera ale nie Metalliki.
re: Metallica "Master Of Puppets"
Ronald Regan (gość, IP: 134.238.254.*), 2025-01-08 12:42:38 | odpowiedz | zgłoś
Oboje macie racje ale trzeba przyznać że żaden zespół nie przyczynił się do popularności metalu jak Metallica. Wydaje mi się że jakby nie Metallica to prawdopodobnie większość ludzi nie wiedziała by co to Venom czy Mercyful Fate.
re: Metallica "Master Of Puppets"
neo1111 (gość, IP: 195.245.213.*), 2024-12-27 15:17:58 | odpowiedz | zgłoś
Płyta przeceniona maksymalnie. Utwór tytułowy genialny, niestety są też niemiłosierne dłużyzny. I ogólnie - gorsza od Ride the Lighting. Od AJFA i Black Album oczywiście też. I od debiutu również
re: Metallica "Master Of Puppets"
Pumpciuś (gość, IP: 31.179.79.*), 2024-12-28 20:49:48 | odpowiedz | zgłoś
Arcydzieło. Najlepsza płyta Metallicy pod każdym względem. Już nie wspominając o epoce jak ważna to płyta była w latach 80-ych.
re: Metallica "Master Of Puppets"
Spike (gość, IP: 83.5.230.*), 2024-03-11 17:02:28 | odpowiedz | zgłoś
Metal rządzi, metal radzi, metal nigdy cię nie zdradzi:)
re: Metallica "Master Of Puppets"
TupTuś (gość, IP: 89.64.36.*), 2024-03-09 23:49:06 | odpowiedz | zgłoś
Tu w tym albumie Metalliki wszystko się zaczęło. I moje metalowe życie i wycie się zaczęło i granie ludziom na nerwach się zaczęło i cała mania się zaczęła i bal się zaczął... Nie ma balu bez metalu.
re: Metallica "Master Of Puppets"
Straszny Grandż (gość, IP: 5.173.244.*), 2021-08-02 07:48:13 | odpowiedz | zgłoś
Generalnie...płyta mocno przeceniana w mojej opinii. Pamiętam jak słuchałem tego albumu jeszcze na mocno przepoconym kaseciaku... Strony B kasety, albo jak kto woli piosenek z miejsc 5-8 (wykluczając Oriona) mogłoby na płycie nie być i... album jedynie by zyskał, a tak "trzeba" się przep...lać przez tą bezsensowną napier...kę, w której próżno szukać wartości dodanej.

Oczywiście nadal wrażenie robi piękna monumentalną okładka, będąca niejako szatą graficzną horrorów z tamtej epoki. Dobra, choć nierówna to płyta. Poniekąd dająca odpowiedź dlaczego thrash "musiał" zdechnąć.
re: Metallica "Master Of Puppets"
Pumpciuś (gość, IP: 89.74.19.*), 2021-08-02 22:41:39 | odpowiedz | zgłoś
Co ty pierdzielisz. Leper Messiah i Damage Inc są przecież zajebiste. Jedynym "ckliwym" gniotem którego bym z całej płyty wyj..ał to właśnie Orion.
« Nowsze
1
...