- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Mekong Delta "Visions Fugitives"
Nie rozumiem dlaczego takie zespoły jak Mekong Delta, grające muzykę ambitną, niebanalną, arcyciekawą, nie są w naszym kraju promowane. I choć ja dzięki fonograficznym piratom, którzy do początku lat 90. wydawali wszystko co się rusza, poznałem tę kapelę, to mam świadomość, że młodzi fani metalu najprawdopodobniej nigdy nie zetkną się z tą nazwą. Bardzo to smutne, że zespół o takich możliwościach i takim talencie nigdy nie został tak naprawdę doceniony, szczególnie w naszym kraju. I po to właśnie ta recenzja, która opisuje płytę wydaną siedem lat temu, przedostatni album grupy.
Mekong Delta była zespołem, który zapisał się w historii metalu jako techno thrashowa kapela, bardzo często sięgająca po kompozycje klasyczne, szczególnie kompozytorów rosyjskich (ostatni album zawierał "Obrazki z wystawy" Modesta Mussorgskiego) i odgrywała je w metalowych aranżacjach. Bardzo to było ciekawe, bardzo twórcze, nowatorskie i w takiej skali nie powtórzone potem przez nikogo. "Visions Fugitives" dla odmiany nie zawiera żadnej przeróbki klasyki, ale autorski utwór, kilkuczęściową suitę na zespół i orkiestrę, utwór instrumentalny, który swoim artyzmem przewyższa inne kolaboracje metalowo- gotycko- orkiestrowe. Jasne, że Therion jest bardziej przebojowy, że Lacrimosa jest bardziej wzniosła, a setki innych kapel tego typu "łatwiej wchodzą". Ale czy łatwość wchodzenia ma być tym kryterium, które opisuje muzykę? No pewnie, też lubię posłuchać Theriona, ale trzeba mieć świadomość, że Mekong Delta była pierwsza! A przede wszystkim kompozycje Mekong Delta to inna szkoła, poparta klasycznymi umiejętnościami i świeżością pomysłów. Łatwiej zaadaptować do własnych potrzeb sprane klisze z muzyki barokowej, czy romantycznej, niż zdobyć się na oryginalność i skomponować utwory mniej oczywiste.
Muzyka na tym albumie zaskakuje świeżymi pomysłami, thrashowe kompozycje są konsekwencją tego, co usłyszeć można było na poprzednim albumie "Kaleidoscope", są bardzo przestrzenne, skomplikowane melodycznie i pokomplikowane rytmicznie. Warto aby każdy, kto pragnie od metalu więcej niż to, co oferują mu współczesne media, zainteresował się tym niemieckim zespołem, ponieważ jak to ktoś powiedział, skarby nie leżą na wierzchu, ale żeby je odkryć, trzeba nieraz solidnie pokopać.
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Opeth "Blackwater Park"
- autor: Zbyszek "Mars" Miszewski
- autor: Michu
- autor: Margaret
- autor: Arhaathu
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk