- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Megadeth "The World Needs A Hero"
Po niezbyt przychylnie przyjętym przez starych fanów albumie "Risk", myślę że wiele osób zastanawiało się, jaki będzie kolejny krążek Megadeth, w którą stronę skieruje się ich muzyka. Może znowu coś innego? A jak wpłynie na nią brak Marty'ego Friedmana?
"The World Needs A Hero" dla mnie zaczął się od okładki. Okładki, która wzbudza nadzieję. Na niej postać, którą znamy z "Peace Sells..." czy "Rust In Peace". Czyżby powrót do dawnego stylu? To raczej było niemożliwe i taka właśnie jest rzeczywistość. Nowa propozycja Megadeth to bardziej powrót do niedawnej przeszłości i stylistycznie zbliżona jest do "Cryptic Writings", choć czasami bliżej mu do wypadkowej z dwóch ostatnich albumów.
Właściwie mam mieszane uczucia w stosunku do tej płyty. Na początku "powaliła" mnie nudą. Mało ciekawe riffy, właściwie cały album przeleciał mi bez większego zainteresowania którymś z utworów. Może słuchanie nie sprawiało mi zbytniego bólu, ale jednak męczyłem się nią. Z jednej strony jest to Megadeth, klasa muzyków, umiejętności na najwyższym poziomie, ale z drugiej czegoś tu brakuje. Moim zdaniem brak tej płycie zadziorności, pazura. A do tego czasami na nerwy działa mi śpiew Mustaine'a, momentami bywa bardzo monotonny.
Płyta nie jest jednak totalną porażką, jest... hmm... przebojowa? Niektóre utwory są aż nazbyt chwytliwe. Lubię melodyjne kawałki, ale na "The World Needs A Hero" są one zbyt łagodne i przesłodzone. Nie takich się spodziewałem. Na szczęście nie jest tak cały czas, brak im czasami kopa, jednakże pojawiają się także czadowe chwile, tak jak prawie thrashowy riff w "Return To Hangar". W niektórych utworach słychać starszy Megadeth, czasy "Youthanasia" czy "Cryptic Writings" ("Dread And The Fugitive Mind") i to jest plus.
Mam do "The World Needs A Hero" dziwne podejście. Może się na podstawie tego, co piszę wydać, że mi się nie podoba, ale tak nie jest. Znajduję tu kilka fragmentów, które powodują, że sięgam płytę ponownie. Należy do nich początkowy riff w "1000 Times Goodbye", cudowny, balladowy "Promises" ze smykami, wspomniany, krótki riff w "Return To Hangar" oraz "When", zdecydowanie najlepszy na płycie (mam skojarzenia w środkowej części z "Am I Evil?").
Byłem fanem pierwszych dokonań Megadeth, późniejsze płyty podobały mi się, ale ta do nich nie należy. Wiem, że znajdzie się sporo osób, które się ze mną nie zgodzą i którym ta płyta przypadnie do gustu. A za "Promises" należy się więcej niż tylko 6 punktów.
Materiały dotyczące zespołu
- Megadeth
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Judas Priest "Painkiller"
- autor: Sinner
Metallica "...And Justice For All"
- autor: Didejek
Black Sabbath "Mob Rules"
- autor: Wickerman
Iron Maiden "The Number of the Beast"
- autor: Tomasz "YtseMan" Wącławski