- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Medebor "Phantasma"
"Phantasma" to już trzeci, tym razem pełnoczasowy, materiał trójmiejskiego Medebor. Nie ukrywam, że byłem ciekaw tej płyty od momentu, gdy dowiedziałem się, że rozpoczęto jej nagrywanie. Już pierwsze przesłuchanie upewniło mnie, że było warto czekać, długo nie wyjmowałem tego krążka z odtwarzacza. Mieszanka starych płyt Moonspell, Tiamat czy nawet Paradise Lost, to właśnie Medebor w kolejnej odsłonie. Wiem, że wielu osobom takie "kopiowanie" (choć to niewłaściwie słowo) może się nie spodobać, ale moim zdaniem to naprawdę dobra mieszanka tych zespołów, chyba wybrano z nich wszystko, co najlepsze.
Klimat płyty znakomicie budowany jest przy pomocy gitar i świetnego wokalu Andrzeja, który doskonale sobie radzi z growlem i diabelskim wrzaskiem czy szeptem, jak również dobrze śpiewa niskim, zachrypniętym głosem. Ten wachlarz wokalny świetnie potęguje nastrój i podkreśla charakter utworów. W kompozycjach Medebor smutne, spokojne partie, łączą się z porywającymi, melodyjnymi, czasem prawie heavy metalowymi riffami, jak i z ciężkimi zwolnieniami. Przypomina to płacz, po którym pojawia się iskra nadziei, by potem znowu pogrążyć nas w rozpaczy. Manipulowanie emocjami słuchacza wychodzi zespołowi całkiem dobrze. Moi faworyci na tym krążku to "Arch Misteria" (z genialnym wokalem i melodią w refrenie), "Enigma" z fajnym, ostrą końcówką oraz piękny "Sweet Holocaust". Medebor znakomicie obywa się bez klawiszy, które wykorzystane są tylko w intro, którego autorem jest producent płyty Jacek Melnicki. A może padający deszcz jest również zagrany na klawiszach?
Brzmieniu płyty nie można nic zarzucić, to dobra produkcja, jedynie może przydałyby się mocniejsze, bardziej wyraziste stopy? Na wyróżnienie zasługują, świetne wokale, jednak przyczepiłbym się trochę do gry perkusisty. Może to po prostu brak ogrania (potknięcie w "Crown Of Pain"), bo pomysły ma całkiem niezłe i sądzę, że kwestia czasu, by stał się ważnym elementem zespołu.
Moim zdaniem to naprawdę dobry materiał i mam nadzieję, że zespół szybko znajdzie wydawcę. Szczerze polecam zainteresować się najnowszą propozycją Medebor.
Materiały dotyczące zespołu
- Medebor