- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Mastodon "The Hunter"
Mastodon przyzwyczaił swoich fanów do tego, że potrafi czasem zaskoczyć. Kolejne płyty potomka mamuta zawieszają poprzeczkę coraz wyżej. Czy "The Hunter" przeskoczy poprzednika, "Crack The Skye"? Zdania z pewnością są podzielone, jednak pewne jest to, że Mastodon dzięki "Łowcy" otworzył sobie wiele drzwi w muzycznym świecie.
"The Hunter" z założenia miał być albumem koncepcyjnym, jak przyznawali muzycy w wywiadach. W odróżnieniu od poprzednich płyt zespół skupił się na zdecydowanie krótszych, mniej skomplikowanych aranżacyjnie kompozycji. Krążek ma swoje specyficzne brzmienie. Swoboda, z jaką słucha się utworów, zabiera słuchacza we wspaniałą podróż z zespołem, która nigdy nie powinna się skończyć.
Początek albumu wręcz poraża swą chwytliwością. Świetny riff z nominowanego do nagrody Grammy "Curl Of The Burl" śni się dniami i nocami. Natomiast "Blasteroid" zachwyca swoja lekkością. Utwory te mogą zdziwić słuchacza. Hmm... Czy to na pewno Mastodon? Oczywiście! Zespół pokazuje swoją moc takimi kawałkami, jak "Black Tongue", "All The Heavy Lifting" czy "Spectrelight", które bez problemu znalazłyby dla siebie miejsce na "Blood Mountain" czy "Leviathan".
Dalsza część płyty pokazuje, jakim wszechstronnym zespołem jest Mastodon. "Stargasm" swoim kosmicznym klimatem przypomina ścieżkę dźwiękową do filmu fantasy z lat 70. Z kolei zaskakujący i zaciekawiający "Thickening" mógłby być materiałem na trzy różne utwory. Na "The Hunter" znalazło się również miejsce na podniosły, świetny do śpiewania przez fanów "Creature Lives". Troy Sanders wyczarowuje zapadającą w ucho melodie na swoim basie, gdy w tle słychać grupowy wokal. Piosenką, która posiada radiowy potencjał, jest "Dry Bone Valley", brzmiąca jak młodszy brat "Colony of Birchmen" z "Blood Mountain". Świetny riff i melodyjny wokal mogą zakorzenić się w pamięci na bardzo długo. Na albumie nie zabrakło również ballad. "The Hunter" oraz "The Sparrow" uzasadniają, dlaczego niektórzy krytycy czy też nawet fani nazywają Mastodon Floydami metalu.
"The Hunter" jest przełomowym momentem w dyskografii zespołu. Krążek powala swoją mocą, różnorodnością oraz wszechstronnością. Z pewnością nie każdemu przypadł do gustu, jednak w mojej opinii to najlepsza płyta ostatnich 5 lat. Obowiązkowa pozycja dla fanów zespołu oraz metalu.
Materiały dotyczące zespołu
- Mastodon
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Black Sabbath "13"
- autor: Dominik Zawadzki
Ghost "Opus Eponymous"
- autor: Sebastian Mikiel
Deep Purple "Now What?!"
- autor: Dominik Zawadzki
Queens Of The Stone Age "...Like Clockwork"
- autor: Dominik Zawadzki
A "The Hunter" to prawdziwa uczta dla uszu i pomimo sporego upływu czasu ciągle wracam do niej z wielką przyjemnością (z poprzedniczką mam zresztą to samo). Początek płyty jet "jedynie" dobry i jak dla mnie trochę zachowawczy, ale tak gdzieś od "Stargasm" odlatuję zupełnie aż po cudowny finał w postaci "The Sparrow". Lubiłem i lubię stare dokonania Mastodon, ale jak dla mnie dopiero na dwóch ostatnich płytach stworzyli prawdziwe arcydzieła.