zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Made In Poland "Future Time"

13.07.2009  autor: Jakub "Rajmund" Gańko
okładka płyty
Nazwa zespołu: Made In Poland
Tytuł płyty: "Future Time"
Utwory: Future Time; Love and Mist; No idź; Pada śnieg; Mija czas; Ball In the Wood; W moim pokoju; Blow; Anałonce ciebie wołam; Space Inside
Wykonawcy: Artur Hajdasz - instrumenty perkusyjne, wokal; Piotr Pawłowski - gitara basowa; Sławomir Lenart - gitara
Wydawcy: Schwartz & Schwartz
Premiera: 2009
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

Made in Poland to dziś już nieco zapomniani, czołowi przedstawiciele polskiej zimnej fali, którzy debiutowali na słynnym festiwalu w Jarocinie w 1984 roku, obok Klausa Mitffocha, Siekiery i Variete. Zrobili wtedy ogromne wrażenie na publiczności. Przez następne lata skupiali się głównie na koncertowaniu, gdyż ówczesna cenzura nie pozwoliła im na nagranie debiutanckiego albumu. Ten udało się wydać dopiero w 1989 roku, lecz prezentował on już zupełnie inny materiał, niż oczekiwała publiczność. Nie dziwi zatem fakt, że wkrótce potem zespół rozwiązał się i chociaż w latach dziewięćdziesiątych pokazał się kilka razy na scenie, słuch o nim praktycznie zaginął. Dopiero w 2006 roku Made in Poland na dobre się reaktywowało, choć w zmienionym składzie. W zeszłym roku zespół pojawił się na składance "Wyspiański Wyzwala" z utworem "Bądź Jak Meteor, Jak Błyskańce", wydana też została dwupłytowa kompilacja "Martwy Kabaret", zawierająca archiwalne nagrania m.in. z Jarocina '84. Teraz zaś pojawia się wreszcie album z premierowym materiałem, zatytułowany "Future Time".

Made in Poland AD 2009 to już nieco inny skład. Brak w nim Roberta Hilczera - rolę wokalisty pełni teraz dotychczasowy perkusista zespołu Artur Hajdasz. Krzysztofa Grażyńskiego zastąpił na gitarze znany z Agressivy 69 Sławomir Lenart. Nie zmienił się za to charakter muzyki: dalej jest zimno, mrocznie i transowo, aczkolwiek nie ma mowy o żadnym przestarzałym brzmieniu. Wszystko brzmi bardzo nowocześnie, czasem w tle pojawia się jakaś subtelna elektronika czy sample (np. w "Anałonce ciebie wołam" można usłyszeć sample z "December" The Young Gods). Instrumentarium jest dosyć urozmaicone: "Pada Śnieg" otwiera skrzypcowe intro, a w "Blow" słyszymy dwunastostrunową gitarę, na której gościnnie zagrał Maciek Maleńczuk. Muzyka ma bardzo transowy charakter, co najlepiej słychać w "Mija Czas" (który potem doskonale się rozkręca), psychodelicznym "Blow" i przeszło ośmiominutowym "Anałonce ciebie wołam". Do najmocniejszych utworów należy z pewnością otwierający krążek utwór tytułowy (wzbogacony dźwiękiem melodiki) oraz "Ball in the Wood". Absolutną perłą "Future Time" jest na nowo nagrany kawałek z przeszłości pt. "W moim pokoju" (zrealizowano do niego również wyśmienity teledysk - do zobaczenia raczej tylko na YouTube). Zaczyna się on charakterystycznym perkusyjnym intrem, które coraz silniej zagłusza gitara, przechodząca w końcu w potwornie niepokojący riff, ciągnący już dalej całą kompozycję. Dopiero po dwóch minutach wchodzi wokal, wyśpiewujący doskonale pasujące do charakteru utworu, intrygujące słowa: "Przychodzi, by odzyskać coś / Coś, czego nie mam, nie mam sam / Przygląda się, uśmiecha się / Jak kiedyś ktoś uśmiechał się".

Made in Poland w dalszym ciągu zachwyca tekstami - tym bardziej szkoda, że tym razem zespół postanowił połowę z nich napisać po angielsku. Hajdasz co prawda radzi sobie z nimi równie rewelacyjnie, co z polskimi, nie mają one jednak tej siły, co przeboje z przeszłości, jak "Ja myślę" czy "Papier z pieczątką". Krążek zamyka nastrojowa miniatura "Space Inside" - doskonale pasująca na koniec i zachęcająca, by odtworzyć "Future Time" raz jeszcze.

Klimat "Future Time" jest niesamowity i choć może przytłaczać swoją jednostajnością i melancholią, nie sposób się od niego uwolnić. W latach osiemdziesiątych Made in Poland byli doskonałą odpowiedzią na psychodeliczne, postpunkowe zespoły w stylu Joy Division, Opposition czy The Cure z pierwszych płyt. Dzisiaj moda na takie granie powraca, czego świadkiem byłem na niedawnym występie Hajdasza i kolegów w warszawskim klubie "No Mercy": panowie zagrali powalający, hipnotyczny set, a klub wypełniony był ludźmi, zachwyconymi takimi dźwiękami. Na czerwiec - moja polska płyta roku 2009.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Made In Poland "Future Time"
kwiatkowski (gość, IP: 10.28.2.*), 2016-01-07 13:53:14 | odpowiedz | zgłoś
Doskonały album
klasyk
Marcin Kutera (wyślij pw), 2012-10-14 01:12:28 | odpowiedz | zgłoś
Wreszcie ktoś z sensem o takich płytach pisze.
Made in Poland - polski klasyk.
re: klasyk
pik (gość, IP: 79.163.13.*), 2012-10-14 12:57:43 | odpowiedz | zgłoś
Zgadzam się!
:)
Anoda.
Anoda. (wyślij pw), 2009-12-16 22:10:17 | odpowiedz | zgłoś
Polak potrafi. serce mi rośnie, kiedy słucham perełek takich jak ta, "Obrazki z wystawy" Bielizny, czy "Trio" Lipali. pozdrowienia dla autora.
re: :)
Marcin Kutera (wyślij pw), 2012-10-14 21:38:26 | odpowiedz | zgłoś
Aleś porównała!!!!???
Lipali do Made in Poland??? Ma się tak jak piernik do wiatraka.
Oj dziecino nie bierz się za dziennikarstwo muzyczne, bo u Ciebie słabiutko, oj słabiutko
re: :)
pik (gość, IP: 79.163.61.*), 2012-10-15 13:19:27 | odpowiedz | zgłoś
Aleś sie czepiasz. Pan profesor za młodu też był tak mondry jak teraz?? dziewczyna lubi Lipali- porównała do Made in Poland- ma chyba do tego prawo?? bez przesady.. proponuje kubeł zimnej wody na ochłode.
re: :)
pik (gość, IP: 79.163.61.*), 2012-10-15 14:46:26 | odpowiedz | zgłoś
albo nawet dwa
re: :)
Marcin Kutera (wyślij pw), 2012-10-15 15:56:43 | odpowiedz | zgłoś
Jak byłem młody byłem taki sam maniak jak teraz, znało się mniej nurtów i nie dyskutowało się na te, których się nie znało!!!!. Etykieta, kultura i nienarażenie się na śmieszność.
Wyszło laictwo!!!! jak można porównać te kapele??? ani to nurty te same, ani poziom twórczości, pod względem tekstowym, muzycznym innym, osadzenia w czasoprzestrzeni etc...
Porównania można dokonać jak się na czymś zna, ale na Boga nie z Lipali!!!
Dobrze, że nie czytają tego miłośnicy tego nurtu i pokrewnych co prezentowany album przez Recenzenta, bo by ją nie wyśmiali a schłostali, zlinczowali i wołali "dziewczyno weź się schowaj".
Uwierz tak by było!!!!
re: :)
pik (gość, IP: 79.163.61.*), 2012-10-15 16:53:38 | odpowiedz | zgłoś
oj tam zamiast naprawiać ten świat (czyt. portal) szykuj sie na koncert Dead Can Dance bo nie zdążysz :P ja już wyruszam zaraz..

Oceń płytę:

Aktualna ocena (69 głosów):

 
 
63%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?