Zaraz po włączeniu kompaktu zostałem zaatakowany z olbrzymią siłą. To był "Davidian", pierwszy numer tego albumu. Żałuję tylko, że dalej bywało tak kiepsko (w innym wypadku album dostałby dziesiątkę). "Kiepsko" - chodzi tu przede wszystkim o utwory "Old" i "Death Church", które są niewymownie nudne. Natomiast na wyróżnienie zasługują (poza "Davidian") "None but my own" - za niesamowity riff i bardzo dobrą rytmikę, "A nation on fire" - za spokojny klimat w pierwszej części utworu i za niesamowitą siekę w drugiej oraz "Real eyes realize real lies". Na ten ostatni poświęcę nieco więcej miejsca. Nie ma tam praktycznie śpiewu w wykonaniu Flynna (tylko raz jest wywrzeszczany tytuł), są tylko urywki wypowiedzi z radia czy telewizji w stylu: "All I wanna see is the destruction of the whole white race" czy "America has to go thru some type of radical change".

Od strony technicznej nie ma się czego doczepić, za to jest co chwalić. Pochwalę szczególnie całą sekcję rytmiczną za bardzo udane ścieżki. Pochwalę też teksty, które są o niebo lepsze niż te z "The more things change...". Po prostu dotykają konkretnych tematów (w większości przynajmniej), a nie są mieszanką nonsensu i śpiewu pod muzykę. Ogólnie jest lepiej niż bardzo dobrze. Szczególnie, że "Burn my eyes" to debiutancki album Machine Head. Takich debiutów życzę każdej kapeli metalowej.