- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Lipali "Trio"
Ostatnimi czasy słychać opinie, że polskiej muzyce brakuje dziś czadu i polotu. Że nasi najwięksi artyści albo się wypalili, albo zniknęli. Muszę stwierdzić, że słowa te padają najczęściej z ust muzycznych (i nie tylko!) malkontentów, którym to nie chce się rozejrzeć dookoła. A wystarczy tylko trochę poszukać, żeby trafić na muzyczną perełkę. Taką, jak właśnie Lipali, o którego najnowszej płycie - "Trio" - traktuje niniejsza recenzja.
Album otwiera "Wiersz" - tytuł nie jest przypadkowy, szeroko pojęta poetyckość pełni tu bowiem nadrzędną rolę. Pierwszą rzeczą, którą usłyszymy po odpaleniu krążka, jest odgłos padającego deszczu, z którego powoli wyłaniają się motoryczna perkusja, niepokojący riff i wreszcie przyprawiająca o dreszcze deklamacja Lipy. W refrenie cichy głos przeradza się w krzyk, całość przyspiesza i nabiera niesamowitej zadziorności. Przez ciężką, lepką monotonię, okraszoną ciekawymi figurami stylistycznymi, przedziera się prawdziwie rockowy pazur - początek na szóstkę. Drugie miejsce na płycie zajmuje singiel ją promujący - "Barykady". Tu już od pierwszych sekund można zasłuchiwać się w hipnotyzującym głosie Lipy. Nikogo jednak nie powinien zmylić spokojny wstęp - refren jest pełen gorącego uczucia, agresji. Gitary miażdżą, podobnie jak niesamowity tekst, z którym mógłby się utożsamiać praktycznie każdy z nas. "Pan" to kolejne mocne uderzenie, podszyte niepokojem (tekst i zawodzenie gitary w tle) i pełne ekspresji. Szczególne brawa należą się tu Lukowi za świetnie zbudowaną, megaenergiczną sekcję rytmiczną. Ten kawałek to istna bomba. Po koncercie ból karku murowany. "Do dna" rozpoczyna świetnie wkomponowany w całość jazzujący bas (brawa dla Qlosa!). To kawał świetnego hardrockowego, ocierającego się o stoner, grania. Ciężka jest tu nie tylko muzyka, ale i tekst - agresywny do bólu, prześmiewczy. "Upadam" to typowa rockowa ballada. I właśnie ta typowość mnie martwi. Technicznie jest oczywiście - jak zwykle w przypadku Lipali - bez zarzutu. Gitara otwierająca numer dużo obiecuje, podobnie cudny wokal Lipy. Całość psuje jednak "radiowy" refren. Nie przemawia do mnie tekst, nie do końca widzę w tym fragmencie płyty prawdziwe oblicze zespołu.
Słuchając następnego utworu można jednak zupełnie zapomnieć o drobnej wpadce z "Upadam". "Lipowa" interpretacja "Białej Flagi" Republiki jest bowiem czymś niesamowitym. Coverowanie najznamienitszego chyba utworu jednego z najbardziej kultowych polskich zespołów to zabieg dość ryzykowny. Teoretycznie masa fanów Republiki mogłaby zlinczować Lipali już za sam pomysł. Jednak nowa wersja "Białej Flagi" jest tak samo wiarygodna i przejmująca, jak ta sprzed ponad 20 lat. Wszystko jest tu dopieszczone - lekko psychodeliczna gitara, niesamowita, trochę chwiejna sekcja rytmiczna, no i oczywiście wokal - początkowo beznamiętny, później już krzyczący. Cudo! Pod szczęśliwą siódemką znalazł się mój ulubiony fragment tego albumu. Mówię oczywiście o "TKM". Pod tym enigmatycznym tytułem kryje się dobitna i jakże prawdziwa satyra na Polaków (nie, nie tylko polityków, "wszyscyśmy!"). Utwór otwiera świetny bas, który towarzyszy słuchaczowi już przez cały czas trwania tego kawałka. Powtarzający się riff ma moc dynamitu, rozsadza wszytko dokoła, trudno przy nim usiedzieć w miejscu. Mniej więcej w połowie następuje nagłe uspokojenie w postaci kołyszących chórków i basu. Lipali nie pozwalają nam jednak zbyt długo przebywać w tak sennej atmosferze - to tylko wstawka, w którą wbudowana jest wiadomość nagrana od tyłu. I tak oto, słuchając "TKM" od drugiej strony, można dowiedzieć się, że "posłowie i senatorowie dostali podwyżkę 400 złotych. Ich obecna pensja wyniesie 12 tysięcy 847 złotych miesięcznie. A przecież we wtorek premier ogłosił, ze z powodu kryzysu trzeba oszczędzać". Całość kończy wyjątkowo nieprzyjemny, szyderczy śmiech Lipy. "TKM" to istny majstersztyk, dodam jeszcze tylko, że na żywo brzmi on nawet lepiej.
Następny w kolejce jest "Ciche głosy szepczą 'po co?'". Gitarowe wymiatanie na całej linii, plus masa emocji. Kawałek ma brudne brzmienie, stąd też grunge'owe skojarzenia. "Ponoć..." to kolejna bomba. Prawdziwy rockowy huragan, z tekstem opowiadającym (a właściwie krzyczącym) o tym, że ludzie nie potrafią zrezygnować z wojen i bezcelowego przelewania krwi. Ostrzejsze partie kawałka mają w sobie coś "rammsteinowskiego". "Życie cudem" to kolejna, tym razem jak najbardziej udana ballada. To chyba jedyny optymistyczny moment na "Trio". Tekst jakoś tak pozytywnie nastraja do życia, mimo że tematyka jest trochę może znoszona i aż nazbyt oczywista. Klimat utworu dodatkowo ocieplają obecne tu partie harmonijki ustnej. Płytę zamyka znany już wcześniej fanom Lipali "Jeżozwierz" (znaleźć go można było już na poprzedniej płycie - "Bloo") - piękna ballada, gdzie na plan pierwszy wysuwa się nieziemski wokal Lipy, który daje poznać swoje struny głosowe od każdej z możliwych stron.
Lipali jest niewątpliwie jednym z najciekawszych zjawisk polskiej sceny rockowej ostatnich lat. Jest to zespół uparty i konsekwentny, potrafiący tupnąć i wrzasnąć, pokazać, kto tu rządzi. "Trio" wydaje się być najlepszym, a przede wszystkim najdojrzalszym albumem w ich dotychczasowym dorobku. Trudno stwierdzić na czym polega ich niesamowity magnetyzm - czy są to szczere, pełne emocji teksty, czy świetnie ze sobą współgrająca sekcja rytmiczna, czy czysty, potężny głos Lipy, czy może dające porządnego kopa w tyłek koncerty. Jedno jest pewne - obok tak wybuchowej mieszanki po prostu nie da się przejść obojętnie.
Materiały dotyczące zespołu
- Lipali
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk
Behemoth "Evangelion"
- autor: Megakruk
- autor: Kępol
Katatonia "Night Is The New Day"
- autor: Kępol
- autor: Megakruk
Vader "Necropolis"
- autor: Megakruk
Carnal "Re Creation"
- autor: Krzysiek "kksk"
naprawde polecam, zwlaszcza jak sie ma jesienna chandre