- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Limbonic Art "In Abhorrence Dementia"
Jakże sceptycznie nastawiony jestem do nowych rewelacyjnych, dokonujących rozmaitych przełomów w gatunku black metal, wydawnictw i zespołów. Ta nużąca demagogia przypomina niestrawne kampanie reklamowe przemysłowych gigantów, tak doskonale znane ze szklanego ekranu. Bo czyż łatwo uwierzyć, że znowu powstała płyta na miarę "Asphera Hiems Symfonica" (debiut Arcturus) lub też pojawił się zespół przebijający talentem Emperor?
Pierwszy album Limbonic Art "Moon In The Scorpio", poza śmiałym użyciem klawiszy nie wniósł niczego nowego do przeładowanego śmieciami, choć wciąż elitarnego gatunku. Druga płyta przynosi dawkę przemyślanej muzyki, przywołującej chwilami na myśl spektakl teatralny. Bogate aranżacje instrumentów klawiszowych robią naprawdę duże wrażenie. Kompozycje nie rażą schematyzmem, rozwiązania wokalne też jakby natchnione płomieniem odwagi. Poparcie Samotha (jest szefem wytwórni Nocturnal Art Prod.) jest dla mnie całkowicie zrozumiałe.
Limbonic Art to zespół interesujący, który należy bacznie obserwować. Kiedy muzycy zdecydują się na odważniejsze użycie gitar, możemy mieć do czynienia z fenomenalną muzyką. Z niecierpliwością czekam na przyszłe dokonania Norwegów, jak również ich marcową wizytę w Warszawie. Spektakl zapowiada się niezwykle ciekawie.