zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku wtorek, 24 grudnia 2024

recenzja: Kyuss "Blues For The Red Sun"

30.09.2000  autor: RaMoNe
okładka płyty
Nazwa zespołu: Kyuss
Tytuł płyty: "Blues For The Red Sun"
Utwory: Thumb; Green Machine; Molten Universe; 50 Million Year Trip (Downside Up); Thong Song; Apothecaries' Weight; Caterpillar March; Freedom Run; 800; Writhe; Capsized; Allen's Wrench; Mondo Generator; Yeah
Wydawcy: Warner Music, Dali Records
Premiera: 1992
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Album "Blues For The Red Sun" to kolejny krok Kyuss do doskonałości, jaką niewątpliwie (przynajmniej dla mnie) było kolejne wydawnictwo tej kapeli - "Welcome To Sky Valley". To jednak inna historia. Zajmijmy się na razie drugą płytą Kyuss, płytą którą z pełną odpowiedzialnością można nazwać "desert rockową". Skąd ta pustynia? Otóż członkowie rzeczonej kapeli ukochali sobie to miejsce i jak wieść niesie, często tam tworzyli i dawali koncerty. Tak niesamowite miejsce musiało wywrzeć wpływ na ich twórczość i niewątpliwie wywarło. Słuchając "Blues..." można naprawdę poczuć się tak, jakbyśmy tam byli, oślepieni słońcem, mając w zębach wszędobylski piach. Na albumie słyszymy już to charakterystyczne, niepowtarzalne brzmienie, będące wynikiem przestrojonych do C gitar oraz połączonych sił podkręconych do oporu wzmacniaczy Ampeg i Marshall.

"Blues..." to logiczna konsekwencja pierwszej, surowej płyty "Wretch", lecz również jej znaczące rozwinięcie. Dużo więcej tu długich "improwizacji", rozjechanych brzmień i zakręconych, płaczliwych solówek Homme'a. Całość jest jednak bardzo spójna i wprost przygniatająco potężna. Oczywiście króluje tu duch Black Sabbath i mamy kolejny dowód na to, czym byłaby muzyka bez riffów Tony'ego Iommi. Najmniej ważne są na tej płycie teksty, jest tu wiele instrumentalnych pozycji, a nawet jeśli John śpiewa, to albo nie można go kompletnie zrozumieć (słów utworu "Mondo Generator" nie rozumieją nawet Amerykanie), albo jego głos służy jako kolejny "pustynny" instrument (choćby we "Freedom Run").

"Blues For The Red Sun" to album bardzo ważny ze względu na fakt ujawnienia sie na nim w pełni talentu Josha Homme'a. O ile umiejętności kompozytorskie i wirtuozerskie perkusisty Branta Bjorka były wyraźne już na "Wretch", o tyle dopiero na "Blues..." zabłysnął Josh. Na szczęście nie było to jego ostatnie słowo...

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Kyuss "Blues For The Red Sun"
Boomhauer
Boomhauer (wyślij pw), 2023-12-21 15:55:54 | odpowiedz | zgłoś
Na rockmetalu tyle tego wszystkiego jest, że człowiek żywcem nie pamięta swoich własnych komentarzy. Wszedłem tu z zamiarem napisania, że ta płyta to opus magnum całego gatunku. No i okazuje się,że już to napisałem cztery lata temu. Tyle że po polsku. :)
re: Kyuss "Blues For The Red Sun"
fromhell (gość, IP: 5.173.168.*), 2023-12-26 09:49:08 | odpowiedz | zgłoś
też się na tym złapałem:)
re: Kyuss "Blues For The Red Sun"
pik (gość, IP: 79.191.158.*), 2019-04-26 17:09:45 | odpowiedz | zgłoś
Klasyka. świetny album
a że w ostatnich dniach saharyjski piasek/kurz/pył fruwa w powietrzu nad Polską, to można poczuć się (prawie)jak.. no wiadomo.
a jak nie- zawsze można pojechać sobie na Pustynie Błędowską ;p
re: Kyuss "Blues For The Red Sun"
Boomhauer
Boomhauer (wyślij pw), 2019-04-26 15:59:14 | odpowiedz | zgłoś
Absolutny top! Dla mnie jeden, jak nie z pięciu, to na pewno dziesięciu najważniejszych albumów w życiu. Najlepsza płyta Kyuss, szczytowe osiągnięcie całego gatunku i jeden z najważniejszych krążków całych lat 90. Zwala mnie z nóg fakt, że Josh miał wtedy 19 lat. Z tego co widzę więcej źródeł jako najlepszy album Kyuss podaje "Welcome To Sky Valley". Skądinąd również przegenialny i będący drugim szczytowym albumem stonerowym. Może dlatego, że jest mimo wszystko bardziej przystępny i zwarty, o ile można to powiedzieć o muzyce Kyuss. "Blues..." jest taka trochę bardziej dziwna i tajemnicza. Ale to jest dla mnie kyussowy #1.
Szkoda że RaMoNe nie zrecenzował splitu "Kyuss/Queens Of The Stone Age" z 1997 roku. Również dobra rzecz. Płynne przejście z ery Kyuss w erę QOTSA. Należę do tych co właśnie najpierw poznali QOTSA i dopiero później chcąc poznać ich korzenie poznałem Kyuss. W liceum mogłem słuchać "Blues For The Red Sun" bez przerwy. Dla Josha to zresztą do dzisiaj jedno z dwóch szczytowych osiągnięć na równi z queensowym "Songs For The Deaf".
10/10
nixon (gość, IP: 83.8.136.*), 2011-01-20 13:17:43 | odpowiedz | zgłoś
Genialna i ponadczasowa płyta.
10/10!!!
winterrrrr (gość, IP: 95.49.179.*), 2010-12-27 16:50:48 | odpowiedz | zgłoś
no chyba że dyszka ;) non-stop można tego sluchać.. a juz na pewno jeden z najlepszych albumów do słuchania ''w drodze'' -obojętnie dokąd;)
teksty
destijjl (gość, IP: 77.237.0.*), 2010-07-29 19:13:10 | odpowiedz | zgłoś
teksty są ważne. są o pustyni! (głównie)
zespół legenda, album legenda.
re: teksty
Krasnal Adamu
Krasnal Adamu (wyślij pw), 2010-07-30 10:26:54 | odpowiedz | zgłoś
A mnie zastanawia, dlaczego w okładce autorzy tekstów są podani nawet przy instrumentalach. Jako autorzy tytułów?
heh..
scum (gość, IP: 87.96.35.*), 2010-02-07 10:52:00 | odpowiedz | zgłoś
Green Machine zabija, cała płyta masakruje i tyle...nic tylko polecać i słuchać!!!!
Desert style...
uuu (gość, IP: 83.14.84.*), 2010-02-06 17:24:34 | odpowiedz | zgłoś
kawał świetnej muzyki, bez dwóch zdań. no i ten piasek...

Oceń płytę:

Aktualna ocena (270 głosów):

 
 
82%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

- Kyuss

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Armia "Antiarmia"
- autor: Mary SAy

Queens Of The Stone Age "R"
- autor: RaMoNe

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Czy abonament do muzycznego serwisu streamingowego to dobry prezent świąteczny?