zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku niedziela, 24 listopada 2024

recenzja: The Kovenant "Animatronic"

4.01.2000  autor: Margaret
okładka płyty
Nazwa zespołu: The Kovenant
Tytuł płyty: "Animatronic"
Utwory: Mirrors Paradise; New World Order; Mannequin; Sindrom; Jihad; The Human Abstract; Prophecies Of Fire; In The Name Of Future; Spaceman; The Birth Of Tradegy
Wykonawcy: Von Blomberg - instrumenty perkusyjne; Psy Coma - gitara; Lex Icon - wokal
Wydawcy: Mystic Production, Nuclear Blast Records
Premiera: 1999
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

The Kovenant... hmm, niby brzmi znajomo. Nasuwa skojarzenia z Twórcami ubiegłorocznej, doskonale przyjętej, płyty "Nexus Polaris". Ale coś jest nie tak. Bo tamten zespół nazywał się Covenant... Okazuje się, że to ta sama kapela, w nieco okrojonym składzie, z troszkę inną pisownią (w grę wchodziły tutaj kwestie prawne - podobno kiedyś jacyś "technowcy" występowali pod takim szyldem). To jednak nie ma żadnego znaczenia, wszyscy już chyba zdążyli się przyzwyczaić do tej drobnej korekty. Przecież zawsze o wiele więcej emocji wzbudza muzyka...

Przyznam, że dość długo zwlekałam z posłuchaniem "Animatronica". Miałam wrażenie, że się rozczaruję, że The Kovenant nie będzie w stanie powtórzyć fenomenu "Nexus Polaris". Najpierw zaniepokoiło mnie "pozbycie się" z grupy Sverda, Astennu i Sarah. Potem w prasie co jakiś czas pojawiały się nieco głupawe wypowiedzi Nagasha (tu jako Lex Icon). Przerażenie dosięgło swego apogeum, gdy pierwsi krytycy zaczęli przyrównywać "Animatronic" do techno. W końcu jednak nowy Kovenant znalazł się obok mnie. Okładka, wkładka, tytuły utworów, teksty... wszystko wyraźnie skłaniało się ku przyszłości, ku nowoczesności. Ale niepokój jakby nieco opadł. Sama nie wiem dlaczego. Może instynktownie wyczuwałam, że nie będzie rozczarowania...

I rzeczywiście nie było. Przeżyłam za to wstrząs i wielkie zaskoczenie. The Kovenant dobili mnie już pierwszym dźwiękiem, ciężkim, kosmicznym brzmieniem ("Mirrow's Paradise"). Potem ten urzekający refren, fantastyczna różnorodność wokali. Czy tak brzmi techno? Może wkrótce zacznę słuchać :). Na drugi ogień poszedł "New World Order" - znów potężne brzmienie, dużo zamętu i udziwniania. Muzyka przyszłości? - zdecydowanie tak. Gdy wyszedł "Eternal" Samaela wydawało mi się, że to właśnie ta płyta będzie tym najbardziej futurystycznym dziełem roku. Nie mogłam jednak przewidzieć tego, co zaserwuje The Kovenant, nie byłam w stanie dotrzeć do "chorej" i niekonwencjonalnej wyobraźni Twórców "Animatronica". Teraz, gdy znam ten album, rozumiem, co Nagash miał na myśli mówiąc, że ta muzyka wyprzedza wszystko to, co do tej pory stworzono w metalu. To oczywiście dość umowne stwierdzenie, niewątpliwie jednak The Kovenant "wyjechali" tą płytą daleko w przyszłość. I trochę potrwa zanim komukolwiek uda się ich dogonić. Kosmiczna atmosfera (znana dobrze z "Nexusa"), ciężkie brzmienie gitar, a obok dużo sampli i loopów. Wszystko znakomicie zlewa się w jedną, spójną całość. Mnóstwo tu zakręcenia, szaleństwa, psychozy ("Jihad", "In the Name of the Future"), a także majestatu, potęgi, wyśmienitych melodii ("Mirrow's Paradise", "The Human Abstract"). Jasne, że przez te dźwięki czasem przenikają "rasowe" techno-beaty, ale to właśnie one jeszcze mocniej udziwniają tę muzykę (gdyby tak "smakowało" techno, już dawno zaliczałabym się do jego najwierniejszych fanów). Sporym zaskoczeniem jest tutaj cover "Spaceman" z repertuaru Babylon Zoo (grupa chyba jest powiązana z dyskoteką). Podobno to bardzo znany hit, ja jednak nigdy nie miałam okazji go usłyszeć. Nie szkodzi, Kovenant na pewno zrobił z niego coś pożyteczniejszego. Totalny odjazd. Zresztą cały "Animatronic" to szaleństwo, obłęd, kosmos... Ta muzyka wstrząsa swą odmiennością, dojrzałością i futuryzmem. Zachwyca w każdym calu - świetne gitary, dobre solówki (mimo, że utrzymane w heavy metalowej konwencji zgodnie z trendem obowiązującym w Nuclear Blast), fantastyczne i zróżnicowane linie wokalne (tu przede wszystkim pochwała dla Lex Icona, bo żeńskie głosy nie są żadną rewelacją), no i ten kosmiczny klimat.

Żałuję tylko jednego - że tak późno zapoznałam się z tą płytą. Następnym razem, dopóki sama nie przesłucham danego albumu, postaram się odłożyć rozterki i wątpliwości na bok. Czasem przez dziwne uprzedzenia można pominąć naprawdę niesamowite dzieło. "Animatronic" to klucz do kosmicznych otchłani, przepustka do odległej, niezbadanej przyszłości.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: The Kovenant "Animatronic"
Wolrad
Wolrad (wyślij pw), 2014-11-07 22:24:50 | odpowiedz | zgłoś
Tak sobie przypomniałem klasyczną płytę Psalm 69 bandu Ministry. To jest właśnie industrial, techno i metal.
Nic innego w tym gatunku nigdy nie zrobiło na mnie takiego wrażenia.
re: The Kovenant "Animatronic"
pik (gość, IP: 83.31.148.*), 2014-11-07 18:56:12 | odpowiedz | zgłoś
heh byłem na koncercie (już) the kovenant + zeromancer w proximie w 2000 r. ale.. nie pamietam jak bylo- nie oznacza to jednak, że się schlałem ;) pewnie koncert był słaby albo po prostu ta ich nowa muzyka nie przypadła mi (wtedy) do gustu
re: The Kovenant "Animatronic"
Marcin Kutera (wyślij pw), 2014-11-06 17:05:32 | odpowiedz | zgłoś
Jak nie znoszę takiego przecukierkowanego i zbyt melodyjnego grania (niczym dla dyskmenów ubranych na czarno, najlepiej w skóry, waznie, ze wygladam, a nie co w głowie mam) tak wydaje mi się, ze zdecydowanie lepszy był ich krążek black metalowy Nexus Polaris
re: The Kovenant "Animatronic"
universal_soul (gość, IP: 81.187.190.*), 2014-11-06 16:16:36 | odpowiedz | zgłoś
Niezłe. Jeśli ktoś lubi futurystyczne brzmienia, awangardę/cyber metal/future pop/whatever - Neurotech wymiata wszystko wg mnie. "Transhuman" i "Antagonist" dla tych co lubią ciężkie brzmienie, growl i industrialny wypierdol, "Decipher volumes" i najlpesza wg mnie płyta Neurotech "Infra Versus Ultra", która wyszła dosłownie 10 dni temu.
re: The Kovenant "Animatronic"
Marcin Kutera (wyślij pw), 2014-11-06 16:42:36 | odpowiedz | zgłoś
to jest poprostu zwykłe elektro tanz metal (na modłę pseudo gothic metal) i nic więcej, żadna tam awangarda i żaden industrial.

pamiętam jak naście lat temu pseudo goth,ki tańczyły przy tych rytmach niczym laski na dyskotece. Spytałem znacie Xymox i Alien Sex Fiend, a jedna na drugą a co to takiego????
re: The Kovenant "Animatronic"
Marcin Kutera (wyślij pw), 2014-11-06 16:56:14 | odpowiedz | zgłoś
dodam, że to takie sranie muzyczne pomiędzy Rammstein, Nightwish, Cradle of Filth i Lacrimosa, wiec czego tu się można spodziewać:(
re: The Kovenant "Animatronic"
universal_soul (gość, IP: 81.187.190.*), 2014-11-06 17:15:10 | odpowiedz | zgłoś
e tam narzekanie - naprawdę dobre granie, choć niekoniecznie w konwencji oczekiwanej po The Kovenant.
re: The Kovenant "Animatronic"
Marcin Kutera (wyślij pw), 2014-11-06 21:08:57 | odpowiedz | zgłoś
no zdecydowanie ten album mięknie przy naprawdę imponującym Nexus Polaris
re: The Kovenant "Animatronic"
universal_soul (gość, IP: 81.187.190.*), 2014-12-03 11:59:44 | odpowiedz | zgłoś
mi się Nexus Polaris średnio podoba. W tym stylu było dużo wg mnie lepszych, bardziej dopracowanych i "świeżych" płyt.
re: The Kovenant "Animatronic"
Alex DeLarge (gość, IP: 188.122.20.*), 2014-11-06 20:00:15 | odpowiedz | zgłoś
No właśnie - 10 punktów za taki album?! Przecież po paru latach nikt już go nawet nie pamięta.
« Nowsze
1

Oceń płytę:

Aktualna ocena (430 głosów):

 
 
80%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Moonspell "Under Satanae"
- autor: Cemetary Slut

Covenant "Nexus Polaris"
- autor: Margaret
- autor: szalony KaPelusznik
- autor: Bart/2

Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667

My Dying Bride "The Light at the end of the World"
- autor: Margaret
- autor: Miki(S)
- autor: Gollum

Anathema "Judgement"
- autor: Raf
- autor: Margaret
- autor: Adam "Tool" Ulecha

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?